niedziela, 5 stycznia 2014

Basen


Spała niespokojnie, dręczona koszmarem kilkudniowej wędrówki. Mimo chłodu jej ciało było zroszone kropelkami potu, zapewne gorączka dawała o sobie znać. Wyschnięty język odruchowo starał się zlizywać ze spieczonych ust wilgoć nocy.
Zbudził ją szmer. Cichy, ledwo słyszalny, niczym osuwające się ziarenka piasku. Jaszczurka? Grzechotnik? Wytężyła słuch próbując wyłapać z ciemności nocy jakikolwiek dźwięk. Po chwili ponownie usłyszała go.
Tak!!! Tak tylko szemrze strumień w ruczaju. Ale skąd na środku pustyni strumień? Czyżby umysł płatał jej figle? Ostatkiem sił zaczęła pełznąć w kierunku kuszącego dźwięku. Jeszcze kilka metrów... jeszcze tylko wyczołgać się na ostatnią wydmę... Już... jest... O Boże! Tu naprawdę płynie strumień, leniwie rozlewając się i tworząc niewielkie jeziorko, w którym przeglądają się miliony gwiazd.
Muszę zdobyć się na ostatni wysiłek i dotrzeć tam... - pomyślała. Już blisko... Czuje zapach wody...
Pić, strasznie chce mi się pić! - łapczywie zaczęła chłeptać wodę. Była chłodna, orzeźwiająca. Dodała jej sił.
Leciutkie zmarszczki na powierzchni jeziorka zapraszająco połyskiwały światłem księżyca.
- Choć, zanurz swe ciało, daj mu rozkosz pieszczoty twojego ciała - wołały w niemym uśmiechu.
Zrzuciła brudne, spalone słońcem ubranie i powoli weszła do wody. Natychmiast poczuła kojący chłód. Zamknęła oczy... Szmer strumyka pieścił jej uszy, rosa pocałunku osiadała na ustach - chłodna, wilgotna, a jakże rozpalająca. Fale jeziorka obmywały piersi, delikatnie rozbryzgując się o nie i otulając swym chłodem. Nabrzmiałe z podniecenia sutki dumnie sterczały rumieniąc się soczystą czerwienią do księżyca.
Ręką wyczuła bijące z dna źródełko. Przesunęła się z jego stronę. Ledwo wyczuwalny i o dziwo ciepły strumień wody zaczął pieścić jej ciało. Poczuła, jak wdziera się do wnętrza, rozgrzewa swym ciepłem, masuje swą siłą, dając niewyobrażoną rozkosz.
Czując zbliżającą się eksplozję soków, nabrała powietrza w płuca i krzyknęła:
- Siostro!!! Basen!!!

39 komentarzy:

  1. Usuwam ostatni wers i ma piękny erotyk :))))
    Kolorowych snów Dark-u :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak.
    Ostre lądowanie po tych podniebnych lotach ;-)
    Samo życie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Puenta powaliła mnie na łopatki, a już zaczęłam się wczuwać - haha
    :)
    Pozdrawiam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. A jednak to figiel wyobraźni, który zapętlił tak, że musiało skończyć się basenem.
    Uwielbiam takie ślepe tropy, poprzez które odkrywamy rządzące naszym myśleniem schematy.
    Dla mnie bomba!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, czasem tak brutalnie przyziemnie kończy się wiele naszych marzeń. Mimo to warto marzyć.

      Usuń
    2. I dlatego się nie poddaje... marzę:-)

      Usuń
    3. Ja też. Bo w marzeniach "ona tańczy d mnie" :)))

      Usuń
  5. Majaki w gorączce, ale jakie piękne....nie zawsze są takie piękne :)) ... a przebudzenie jak najbardziej realne :)))
    Kiedyś miałam ponad 40 st i jak już udało mi się zasnąć na chwilę, choć tak do końca nie wiem czy był to sen, to śniła mi się bezkresna pustynia, na której nie było ani jednej kropli wody :)))

    Cudne zdjęcie, jak ze snu :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś śniła mi się kobieta-morze - obmywała mnie ciepłymi ramionami swoich fal :)

      Usuń
    2. Zazdroszczę takich snów :)))

      Usuń
    3. Jak nie zdążysz krzyknąć: siostro, basen! to też będziesz miała takie same :)))

      Usuń
    4. O! I już mi się odechciało :P

      Usuń
  6. I w najgorszych sytuacjach naszego zycia moze byc pieknie choc przez chwile....
    Wczoraj snilam cala noc o tropieniu lwa w afrykanskimi buszu,rozmawialam tylko i wylacznie w jakims jezyku dziwnym z mysliwymi dziwnymi takze... Po obudzeniu nie wiedzialam czy to byla prawda czy tylko sen... Ostatnio czesto tak mam: prawda czy tylko sen /smiech/!
    Serdecznosci
    Judyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi często śni się, że kogoś próbuje dogonić. Nigdy mi się nie udaje.

      Usuń
  7. Ech, wszystko jest nieprzewidywalne! Ostatnie zdanie jest jak lodowaty prysznic w saunie.
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Znając Twoje "metody" czekałam na niespodziankę. Ale i tak potrafiłeś zaskoczyć. To było jak huknięcie pięścią w stół w absolutnej ciszy. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli udało mi się być przewidywalnie nieprzewidywalnym :)

      Usuń
    2. ja bardzo podobnie.... czułam, że coś wisi w powietrzu
      i się sprawdziło :)

      Usuń
    3. Jeszcze was kiedyś zaskoczę :)

      Usuń
  9. A mogła być w siódmym niebie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. W malignie rozkosz miesza się z pragnieniami absolutnie podstawowymi :))
    Świetne!

    OdpowiedzUsuń
  11. Z tym basenem to żeś zaszalał, nie ma co. :)
    A na taki basen jak na zdjęciu to z wielką ochotą bym poszła.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to dość blisko, jakieś 300 km. To Velky Meder na południu Słowacji, tuż przy granicy z Węgrami. Jakieś 50 km na wschód od Bratysławy.

      Usuń
  12. Piękny sen, ale nie do końca :))))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestes mistrzem falszywych tropow, igrasz z naszymi zmyslami, uwodzisz (czyt. zwodzisz) slowem, tanczysz na granicy absurdu, a to wszystko leciutko tak, to znow ciezkie dziala wytaczasz - jak wtedy gdy piszesz o koszmarze wojny, jednym slowem - sztukmistrz slowa jestes, a my za toba jak te gaski!
    jednym slowem - obrazem i slowem uwiedziona, prosze o wiecej twojej prozy, plisssss

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aj tam, aj tam. Udało się raz czy drugi, a Ty aferę robisz :)

      Usuń
    2. az mi sie jezyk zaczal platac, stad tyle powtorzen:) chcesz powiedziec, ze do trzech razy sztuka? :)

      Usuń
  14. Ze ja to przeoczylam?...I teraz sie bede smiala, ciagle jeszcze bez basenu...:D:D:D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...