Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj
Od kilku miesięcy dojrzewa we mnie myśl, że czas opuścić tą bezpieczną przystań. Jeszcze chwilę w niej postoję, ale już niedługo. Może uda się złapać wiatr w żagle i popłynąć w dal ku spełnieniu marzeń... W tym wypadku wybieram wersję b&w :-).
To szczera prawda, tak właśnie jest. Trzeba korzystać z życia i zdobywać szczyty, bo potem pozostanie to tylko w marzeniach niespełnionych. Obie wersje zdjęcia są bardzo ładne. Pozdrawiam cieplutko:-)
Wreszcie jasno wyszło na jaw, ze jestem pesymistką :D
Piękniej mi dziś w kolorze.
Co do tytułu - mam pewne obawy, że za 20 lat mogę żałować, że czegoś nie zrobiłam, ale za 2 miesiące mogę żałować, że to zrobiłam :D Teraz kwestia oceny, czy mam te 20 lat przed sobą, by bilans wyszedł mi na plus ;)
zdecydowanie podoba mi się pierwsza wersja, to dobry znak! :) i opuszczenie bezpiecznej przystani niesie za sobą wielkie ryzyko, strach chyba jest silniejszy... niestety.
Wiesz co? bardzo na czasie, jakbys dla mnie napisał... własnie chyba odwiązałam swoje bezpieczne liny i próbuje płynąć. Jeszcze nie wiem, czy to bedzie podróż z wiatrem, czy pod wiatr... czas pokaże... piękne zdjęcia
Od kilku miesięcy dojrzewa we mnie myśl, że czas opuścić tą bezpieczną przystań. Jeszcze chwilę w niej postoję, ale już niedługo. Może uda się złapać wiatr w żagle i popłynąć w dal ku spełnieniu marzeń...
OdpowiedzUsuńW tym wypadku wybieram wersję b&w :-).
Trzymam więc kciuki :)
UsuńA więc Ahoj przygodo.
OdpowiedzUsuńOptymistyczno-pesymistycznie wybieramy obie wersje.
Ahoj!
UsuńTo szczera prawda, tak właśnie jest. Trzeba korzystać z życia i zdobywać szczyty, bo potem pozostanie to tylko w marzeniach niespełnionych.
OdpowiedzUsuńObie wersje zdjęcia są bardzo ładne.
Pozdrawiam cieplutko:-)
Zawsze jest coś, czego będziemy żałować po latach. Cokolwiek nie zrobimy.
UsuńBoth are wonderful pictures but I prefer the first colourful version !!!
OdpowiedzUsuńHappy Sunday !!!
Yes, the colors give energy.
UsuńWreszcie jasno wyszło na jaw, ze jestem pesymistką :D
OdpowiedzUsuńPiękniej mi dziś w kolorze.
Co do tytułu - mam pewne obawy, że za 20 lat mogę żałować, że czegoś nie zrobiłam, ale za 2 miesiące mogę żałować, że to zrobiłam :D Teraz kwestia oceny, czy mam te 20 lat przed sobą, by bilans wyszedł mi na plus ;)
Najważniejsze to nie żałować zanim jeszcze się podejmie decyzję :)
UsuńObydwie mi odpowiadają, zależnie od nastroju. Co do żałowania, prawda, niestety moje żagle już zetlały, nieużywane.
OdpowiedzUsuńBędą nowe...
UsuńA ja wolę wersję dla pesymistów choć jestem optymistką :)
OdpowiedzUsuńDwa w jednym :)
Usuńzdecydowanie podoba mi się pierwsza wersja, to dobry znak! :)
OdpowiedzUsuńi opuszczenie bezpiecznej przystani niesie za sobą wielkie ryzyko, strach chyba jest silniejszy... niestety.
Przystań to jednak poczucie bezpieczeństwa...
UsuńŚwięte słowa :)
OdpowiedzUsuńbeautiful landscape ! love the colours of the boats
OdpowiedzUsuńhey
OdpowiedzUsuńza 4 lata ruszam w podroz dookola swiata, mam przewodnika na Ameryke Pd, kolege na Bali, a reszta sie jakos zorganizuje.
Jedziesz?
To ja się zgłaszam na południową Polskę i Bałkany :)
Usuńok, jestesmy umowieni:)
UsuńNavigare necesse est:-)
OdpowiedzUsuńvivere non est necesse :)
UsuńKolor bardziej wyrazisty...
OdpowiedzUsuńU mnie jakby kotwica wypuściła korzenie... :-) Czy to w ogóle możliwe...???
Możliwe. Kiedyś może nawet zakwitnie :)
UsuńAmbas versiones ma parecen maravillosas, sería incapaz de descartar alguna de ellas.
OdpowiedzUsuńBesos.
Así que ambos son perfectos para ti :)
UsuńSama nie wiem, czy jestem optymistką czy pesymistka, w kazdym razie - masz rację, nie warto żałowac, trzeba próbować:)
OdpowiedzUsuńWięc próbujmy
UsuńPoczątek najbardziej mi odpowiada. Zwłaszcza gdy szukam usprawiedliwienia po jakimś szaleństwie... :)
OdpowiedzUsuńA co tam, raz się żyje! :)
Ech, te szaleństwa :)
UsuńWiesz co? bardzo na czasie, jakbys dla mnie napisał... własnie chyba odwiązałam swoje bezpieczne liny i próbuje płynąć. Jeszcze nie wiem, czy to bedzie podróż z wiatrem, czy pod wiatr... czas pokaże... piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńTrzymam zatem kciuki. I jakby co, to w kieszeni kotwicę :)
UsuńA gdyby tak nie żałować niczego?
OdpowiedzUsuńProgramowo?
Gdyby...
UsuńO tak, tak! Kto nie ryzykuje ten nie żyje :)
OdpowiedzUsuńKto nadmiernie ryzykuje, ten... też nie żyje :)
UsuńWersja dla oprymistów jakoś bardziej do mnie przemawia ;)
OdpowiedzUsuńSami optymiści... :)
Usuń