- Pamiętasz ten film „Ile waży koń trojański?" - spytała
jakby od niechcenia.
Paweł odczekał, aż kelner skończy napełniać kieliszki winem
i odpowiedział: - tak, pamiętam. To o tej dziewczynie, co przenosi się w czasie
by odszukać swojego drugiego męża i wyjść za niego pomijając stracone lata z
pierwszym?
- Ten sam - Iza uśmiechnęła się podnosząc kieliszek do ust.
- A Ty? - dodała po chwili - gdybyś miał taką możliwość, to co
zrobiłbyś?
- Lubimy się, jesteśmy dobrymi przyjaciółmi, bo w naszej sytuacji
jedynie na tyle możemy sobie pozwolić. Ale gdybym miał taką możliwość, to wtedy
poszukałbym Ciebie.
- Jesteś kochany - delikatnie dotknęła jego dłoni. A mój mąż
powiedział, że wtedy myślałby o numerach Totolotka.
- Twój mąż jest praktycznym człowiekiem - Paweł uśmiechnął się,
ale uśmiech szybko zniknął z jego twarzy. - A Ty? Szukałabyś mnie?
- Nie - Iza cofnęła rękę na brzeg stołu - przecież nie możesz mieć
dzieci.
No własnie, gdyby...
OdpowiedzUsuńMyślę,ze każdy ma własną ścieżkę która kształtuje jego samego.
I nie należy jej zmieniać takimi słowami?
UsuńNo masz ci los :(
OdpowiedzUsuńZnów sponiewierałeś tego Pawła :(
Bo to taki worek do bicia.
Usuńuuuuuuuuuuuuuuuu jakie rozczarowanie. ciekawe jaką miał minę :)
OdpowiedzUsuńtakie podróże w czasie i zmiany nie są zbyt dobre, bo można sobie nieźle namieszać.
ja bym nie zmieniła nic, mimo wszystko, chociaż....
Przeciwczołgową :)
UsuńGdyby... nie byłoby tak jak teraz...
OdpowiedzUsuńAle znam osoby, które poszłyby tą samą drogą.
A czy pójście tą samą drogą jest rozwiązaniem?
UsuńMyślałam o osobach, które wybrały (raczej) właściwą drogę, po prostu dobrze im:)
UsuńCo do Twojego pytania: pójście tą samą drogą z możliwością naprawy błędów... pewnie jest to rozwiązanie... ale dla tych, którzy chcieliby coś naprawiać.
- Zastanawiałaś się kiedyś, co by było gdyby?
OdpowiedzUsuń- Gdyby co? – Zamrugała – Setki razy myślałam o tym, co by było, gdybym się nie urodziła.
- Głuptas – uśmiechnął się i dał jej pstryczka w nos – A kiedy na przykład nie wiesz, co masz zrobić i zastanawiasz się, czy postąpić tak czy inaczej...
- I kto tutaj jest głuptasem? Takie myślenie jest głupie. Bo tracimy na nie czas, zamiast wziąć się do roboty.
- A jeśli podejmiemy złą decyzję?
- A jeśli dobrą? Siedząc i myśląc nie podejmujemy żadnej, co jest chyba najgorsze...
Doskonale, zabieram dalej, dzieki:)
UsuńCss... To jest TOP SECRET ;)
UsuńEch, austriackie gadanie ;)
UsuńAustriackie?
UsuńBo gdybanie jest jak mówienie głupot.
UsuńPraktyczna niewiasta.
OdpowiedzUsuńPewnie ma rację.
UsuńInteresowny mężczyzna jest mężem praktycznej kobiety....chyba nie muszą cofać się w czasie i nic zmieniać, pasują do siebie.
OdpowiedzUsuńTak daleko chyba nie poszedłbym w swoich wnioskach.
UsuńKobiety sa bardzo, bardzo...wybiegajace w przyszlosc, bo trzeba zadbac o siebie i dzieci!
OdpowiedzUsuńJ.
A dla facetów jest gdzieś miejsce?
UsuńZastanawiam się, czy on powiedział jej to, co chciała usłyszeć czy to, co myślał naprawdę?
OdpowiedzUsuńTo i tak nie ma znaczenia, bo to tylko gdybanie :)
UsuńZastanawianie się, "co by było gdyby..." jest najgorszą rzeczą. I czasem najbardziej boli...
OdpowiedzUsuńBo jak boli, to wiesz, że żyjesz.
UsuńMój ukochany film :) dobrze, że nie mam możliwości cofnięcia się w czasie - pewnie bym dużo namieszała haha
OdpowiedzUsuńZ cofaniem w czasie, to wolę "Powrót do przyszłości" :)
UsuńNie ma co więcej mówić z tej Izy to wredna małpa.
OdpowiedzUsuńWredne małpy są tylko w czerwonym. Prezes już dawno dał wykładnię :)
UsuńNie wiem, czy cos bym chciała zmieniać, gdybym miała taką możliwość... nawet tych złych doświadczeń, które były moim udziałem, nie żałuję... dzięki nim, jestem kim jestem, zahartowałam się w ogniu jak stal :)
OdpowiedzUsuńJa też nie wiem...
Usuń