sobota, 25 stycznia 2014

Nie bój się seksu, czyli kochaj i rób, co chcesz... z ojcem Ksawerym :)


40 komentarzy:

  1. Czytałam onegdaj bardzo duży wywiad z ojczulkiem w GW i muszę przyznać, że byłam mile zaskoczona. Bardzo bezpruderyjnie podchodzi do tematu. Dokładnie w myśl słów św. Augustyna
    (,, Kochaj i czyń co chcesz"), choć przecież ten nieborak byłby wielce zszokowany kontekstem, w jakim jego sentencja się pojawiła ;-))

    OdpowiedzUsuń
  2. Z ojczulkiem Ksawerym błeeeee :) W habicie, czy bez? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bać się nie boję i jak do tej pory bez podręcznika sobie radziłam.
    Kurcze....a może powinnam przeczytać którąś pozycję? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pozycje, to polecam Kamasutrę.

      Usuń
    2. hahahahaha no i mnie rozbawiłeś tą Kamasutrą
      Jakbym miała 20 lat to może bym się napaliła nawet :)

      Usuń
  4. normalnie.... lokowanie produktu ;-)
    jestem pewna, że to bardzo dobre książki :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W żadnym wypadku nie fikcja. Wiem, co piszę.

      Usuń
    2. Niestety, w wielu przypadkach to fikcja. Tak było, jest i będzie. Księża są tylko ludźmi.

      Usuń
    3. ale generalnie: nie fikcja, zgodzisz się?

      Usuń
    4. Jak trafi Ci się wyjazd na koło podbiegunowe, to kupisz poradnik przeżycia napisany przez mieszkającego tam Eskimosa czy Papuasa, który o tym miejscu mógł jedynie słyszeć w szkole?

      Usuń
    5. to są nieporównywalne przestrzenie....
      podobnie lekarz, który nie przeżył wszystkich chorób, nie powinien ich leczyć, i takie tam

      zmierzałam do tego, że niewytrwanie w czystości (nawet nie w celibacie, bo celibat to jedynie bezżeństwo) przez niektórych, nie przeczy temu, że są tacy, którzy potrafią w niej wytrwać;
      czyli realnie jest to możliwe

      a poza tym... czasem wystarczy w zdaniu przestawić przecinek, by zmienić jego sens
      trochę Ci to wyszło z tym tytułem :P

      Usuń
  5. A ja bym się bała... tej książki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież to tylko poradnik :)

      Usuń
    2. Ty coś masz z tymi poradnikami...

      Usuń
    3. Nie lubię ich. Niszczą w człowieku myślenie i instynkt. Setki tysięcy lat radziliśmy sobie bez nich, dziś radzą nam jak myć ręce i w kim się zakochać.

      Usuń
    4. co nie oznacza, że nie przydają się innym :P

      Usuń
    5. Nie wątpię. Tym bardziej, że jako ludzkość zapominamy o instynktach, wolimy fast foodowe myślenie. Poradniki świetnie się w tej roli sprawdzają :P

      Usuń
    6. Mroczny ma rację. Poradniki czytają słabi, zagubieni. A tak prawdę mówiąc każdy ma w sobie siłę, by sobie radzić. Przyglądamy się innym, powielamy, zapominając, że każdy na swój sposób jest inny... Każdy może napisać poradnik ... poznając siebie,

      Usuń
  6. No proszę, ale co do sexu to zasmakowałam już i nie wiem czy Ojciec mnie zaskoczy...
    Zresztą spróbować można, po prostu sięgnę i doczytam, może jakaś korespondencja się z tego utworzy...
    haha :)
    Pozdrawiam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam książki. Ciekawa jestem co też ksiądz ma do powiedzenia. Sam tytuł może być mottem dla wielu par... Prawdą jest (gdzieś tam przeczytałam), że nic tak nie łączy pary jak miłość i otwartość we współżyciu... a ksiądz musiał zapewne rozwinąć ten temat wraz z Sylwestrem Szeferem:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja się pytam, jak ojczulek zaleca w swoim poradniku, bo nie wiem, czy warto czytać :)
    Dlaczego nie mogę dodawać komentarza pod poprzednim, tylko muszę się logować na fejsa? Kiedyś tak nie było. O co kaman?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślisz, że czytałem? Brrr
      Nie wiem, ja nawet nie mam konta na fejsie.

      Usuń
  9. A miałam własne zapytać czy sam czytałeś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samemu to raczej się czyta "Prace ręczne" Adama Słodowego :)

      Usuń
  10. Z ojcem Knotzem niekoniecznie, ale z Helą zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakoś nie pociąga mnie taka literatura :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak patrzę na to wydanie i rozmyślam co oni mogą wiedzieć o sexie a jeśli mogą, to jakim cudem?
    Ujmując to dosłownie - nie powinni.I co jest mitem a co prawdą: czy wiedzą choć nie powinni, czy powinni mimo że nie powinni, czy wiedzą bo i tak wszyscy po cichu aprobują że i tak robią co chcą.
    I do kogo skierowana jest ta książka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretyków bez praktyki w życiu spotykamy wielu. Ot, choćby sejmowe "dumy narodu". Ileż to razy decydowali o sprawach, o których zielonego pojęcia nie mieli.

      Usuń
  13. Hahahaha co za bzdury. Ja się jednak boję...i to z ojcem Ksawerym? Brrrr! Czy to poradnik dla ministrantów? :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jesli Ojcie K. nie moze o seksie, to dlaczego inni moga o celibacie, jesli w nim nie zyja...? I mozna mnozyc kto moze, a kto nie moze....pisac /smiech/!
    Serdecznosci
    Judyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ci, co mogą praktykować seks, mogą też żyć w celibacie. A ci, co muszą żyć w celibacie, nie mogą praktykować seksu :)

      Usuń
    2. Z malym dodatkiem: nikt nic nie musi, a jesli musi, to po prostu czarna rozpacz!
      J.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...