Nas w sensie płci. Ich pokonanie, to już bardzo indywidualna sprawa uwarunkowania przede wszystkim charakterem każdego z nas. Niestety, nie każdy to rozumie, dlatego pojawiają się czasem rady typu: walcz lub strzel sobie w łeb.
Byłam we wrześniu na koncercie Dyjaka i to nie był stracony czas A zakręt, jak do domu mojej Babci, mój ulubiony, bo już było widać migocące światło, a droga nie była łatwa, staw, niezabezpieczony schron, kładka na rzece i jeszcze lasek ;)
Jak tylko zobaczyłam tytuł i zdjęcie, to usłyszałam głos Jandy... Refleksje na koniec roku? I znów mokre oczy... Masz jakiś przedziwny talent budzenia swoimi wpisami bardzo silnych emocji.
Poistniały czerwienie na niebiosów uboczu - Poistniały dla nikogo, samym sobie raczej - wbrew... I nie umiem powiedzieć, skąd uległość mych oczu Tym zarysom drzew na chmurze... Trzebaż oczom takich drzew?... ( Leśmian, ,,W nicość śniąca się droga")
Zakręt łagodny.....nie ostry i niebezpieczny żadnego urwiska na prawo i lewo oby tylko takie zakręty nas czekały Zakręt to pół biedy, bo zawsze można wyjść na prostą. Gorzej ze ślepymi uliczkami, na końcu których jest wysoki mur. P.S. Obsuwę mam dziś w komentowaniu, ale na Hobbicie byłam :)
Dzięki zakrętom (tym łagodnym, jak i tym bardzo stromym) dowiadujemy się o sobie bardzo ciekawych i zarazem cennych informacji, dowiadujemy się ile potrafimy znieść, w jaki sposób potrafimy się podnieść, ominąć przeszkody, przeskoczyć wszelkie mury i pójść dalej z podniesioną głową i być może wiarą na lepsze jutro.
Myślę, że część osób tylko przyswoi tą wiedzę i pójdzie dalej, nie wykorzystując jej wcale. Jednak sztuką jest coś z tą wiedzą zrobić. Osobiście dzięki, niektórym zakrętom w życiu dowiedziałam się o sobie bardzo wiele, poznałam swoje możliwości i obecnie próbuję w pełni zdobytą wiedzę wykorzystać i nie zmarnować jej w przyszłości.
P.S. Niespostrzeżenie zauważyłam swój zastój w komentarzach. Przepraszam za to i obiecuję poprawę :)
Proszę Pana...
OdpowiedzUsuńBo zakręty doświadczają nas w jednaki sposób.
UsuńTo znaczy, dotyczą nas wszystkich tak samo. Bo przecież każdy z nas pokonuje je inaczej. Albo nie pokonuje, ale też na swój sposób. Czyż nie?
UsuńNas w sensie płci. Ich pokonanie, to już bardzo indywidualna sprawa uwarunkowania przede wszystkim charakterem każdego z nas. Niestety, nie każdy to rozumie, dlatego pojawiają się czasem rady typu: walcz lub strzel sobie w łeb.
UsuńMocne Dark-u, mocne...ale wiesz, ten zakręt na zdjęciu wygląda bardzo obiecująco.....mnie samej bardzo odpowiadałby taki zakręt :))
OdpowiedzUsuńCzasem by wyjść na prostą, trzeba pokonać kilka zakrętów.
UsuńZnośny ten zakręt i mimo b&w pachnie inna pora roku:-)
OdpowiedzUsuńPachnie, oj pachnie...
UsuńDobrze, że jest licznik. Wiem, dzięki niemu, ile dni i godzin do wiosny:-)
UsuńA gdy go kilka dni temu zakładałem, wskazywał okropne 114 dni :)
UsuńZawsze jestem ciekawa co jest za zakrętem i ta ciekawość pcha mnie do przodu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zakręty kołem napędowym? Czemu nie :)
UsuńByłam we wrześniu na koncercie Dyjaka i to nie był stracony czas
OdpowiedzUsuńA zakręt, jak do domu mojej Babci, mój ulubiony, bo już było widać migocące światło, a droga nie była łatwa, staw, niezabezpieczony schron, kładka na rzece i jeszcze lasek ;)
Nie zawsze zakręt jest niebezpieczny, czasem groźniejsze jest to, co przy nim.
Usuńtakie zakręty w życiu sprawiają że bardziej doceniamy wiele spraw...
OdpowiedzUsuńhttp://colonialharbour.blogspot.com/
Nasze życie składa się z zakrętów. No i czasem prostych :)
Usuńna takim zakręcie to nie strach wypaść z drogi :) mięciutkie lądowanko :) a piosenka kojarzy mi się z komedią....."zmiennicy" ?
OdpowiedzUsuńZ komedią to raczej ta piosenka :)
Usuńaaaaaaaaaa no widzisz, to o to mi chodziło :) słyszałam, że w którymś kościele dzwoni tylko.... :)
UsuńTeż czasem tak mam :)
UsuńJak tylko zobaczyłam tytuł i zdjęcie, to usłyszałam głos Jandy...
OdpowiedzUsuńRefleksje na koniec roku? I znów mokre oczy...
Masz jakiś przedziwny talent budzenia swoimi wpisami bardzo silnych emocji.
Bo koniec roku to taka refleksja z przemijaniem w tle.
UsuńKażdy zakręt ma dwie strony... medalu.
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=Pl48SJXcWtc
Nie inaczej. Zakręty to nierozerwalna część naszego życia.
UsuńJa tam lubię zakręty, bo za nimi może być coś ciekawego :)
OdpowiedzUsuńCiekawość, pierwszy stopień do piekła ;)
Usuńthe way to the next year!
OdpowiedzUsuńa beautiful way !
Exactly!
UsuńPoistniały czerwienie na niebiosów uboczu -
OdpowiedzUsuńPoistniały dla nikogo, samym sobie raczej - wbrew...
I nie umiem powiedzieć, skąd uległość mych oczu
Tym zarysom drzew na chmurze...
Trzebaż oczom takich drzew?... ( Leśmian, ,,W nicość śniąca się droga")
A chmury jak z obrazu Chełmońskiego :)
Ech... ten Leśmian... i Chełmoński :)
UsuńZakręt łagodny.....nie ostry i niebezpieczny
OdpowiedzUsuńżadnego urwiska na prawo i lewo
oby tylko takie zakręty nas czekały
Zakręt to pół biedy, bo zawsze można wyjść na prostą. Gorzej ze ślepymi uliczkami, na końcu których jest wysoki mur.
P.S. Obsuwę mam dziś w komentowaniu, ale na Hobbicie byłam :)
A może to miraż?
UsuńNo i stało się....nie wiem czy przez Ciebie czy przez Emmę co nie powiesz zaczyna mi się muzycznie kojarzyć!!! Teraz z Szarymi mirażami Maanam :)))
UsuńMów do mnie jeszcze :)
UsuńTy wiesz.......że lubię Radka :)
Usuńale jakbym miała mówić jeszcze to moją muzyką :)
http://www.youtube.com/watch?v=o55EljQWv14
Poruszajace
UsuńNie zawsze te nasze zakręty takie ładne :)
OdpowiedzUsuńWażne, by je w miarę bezpiecznie pokonać.
UsuńDzięki zakrętom (tym łagodnym, jak i tym bardzo stromym) dowiadujemy się o sobie bardzo ciekawych i zarazem cennych informacji, dowiadujemy się ile potrafimy znieść, w jaki sposób potrafimy się podnieść, ominąć przeszkody, przeskoczyć wszelkie mury i pójść dalej z podniesioną głową i być może wiarą na lepsze jutro.
OdpowiedzUsuńKwestia, czy ta wiedza coś nam daje? Czy ją wykorzystujemy? Czy po prostu przyjmujemy to do wiadomości i dalej robimy swoje.
UsuńMyślę, że część osób tylko przyswoi tą wiedzę i pójdzie dalej, nie wykorzystując jej wcale. Jednak sztuką jest coś z tą wiedzą zrobić. Osobiście dzięki, niektórym zakrętom w życiu dowiedziałam się o sobie bardzo wiele, poznałam swoje możliwości i obecnie próbuję w pełni zdobytą wiedzę wykorzystać i nie zmarnować jej w przyszłości.
UsuńP.S. Niespostrzeżenie zauważyłam swój zastój w komentarzach. Przepraszam za to i obiecuję poprawę :)
To dobre podejście. Dla wielu bardzo trudne, dlatego życzę wytrwałości.
Usuń'migają światła rozmaitych możliwości'...
OdpowiedzUsuńprawdziwe życie jest bogate zakętami
Najgorsze są skrzyżowania, na które wjeżdżasz na czerwonym...
Usuńmoże wtedy dałoby się wyrzucić prawo jazdy i zwyczajnie się przejść? ;-)
Usuńa urodziny.... to pojutrze, hę?
A co, na czerwonym przejść się nie da?
UsuńP.S.
Już były
Niby się da, ale można też wybrać inną dróżkę... inną z możliwości.
UsuńP.S.
Mhm... ale jakoś niedawno. Napisz jakoś kiedy... pliiis :-)
To ściśle tajna wiadomość :)
UsuńZakręt niczym niewiadoma, bo to się dopiero okaże co będzie za....
OdpowiedzUsuń;)
Zawsze można kupić mapę i wiedzieć co za zakrętem :)
Usuńzawsze ekcytuje mnie co jest za nim... choc to taka niebezpieczna gra
OdpowiedzUsuńGeneralnie ludzie uwielbiają to, o niebezpieczne. Wiesz... adrenalina i te sprawy :)
UsuńNa zakręcie najwięcej emocji, potem to już sama relaks i przyjemność. Myślę, że za tym kryje się właśnie to:)
OdpowiedzUsuńTrzeba kogoś wysłać na zwiad :)
UsuńI wiem kogo:)
Usuń3 dni temu osiągnąłem wiek dyskwalifikujący mnie jako zwiadowcę :)
Usuń