Łabędzie są jednymi z najbardziej oddanymi stworzeniami.... Przerażają mnie jednak swoją desperacja..Nie zapomnę ich ataków na nasze kajaki, one atakowały nas w obawie, że zechcemy zbliżyć się do ich gniazd, a my z przerażeniem pruliśmy wodę wiosłamu... Oddanie http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
I to wielodzietna rodzina :) Piękny widok.... a te kolory przemieniające się tak niesamowicie i te ich przeróżne odcienie... ach, cudeńko :) I powiedz sam: czy tu jest trochę więcej niż tylko 6 kolorów? ;)
Łabędzie na sztucznej trawie - to mnie najbardziej uderzyło w tym zdjęciu. Jest w tym jakaś szczypta ironii... Ale może to tylko moje nie -do -patrzenie ;-)
Piękne ptaki, a groźne! Strachu się najadłam, kiedy taki jeden delikwent przypłynął w porze wieczornej do brzegu. Zachód słońca, chmury malowniczo układały się na niebie. I nagle ukazał się on, zupełnie sam, (no, ja też:)). Kręcił się przy brzegu, wolno, dostojnie, jak to łabędzie. Wszystko by było fajnie, ale on po sesji na brzeg wyczłapał i do mnie… nie wiem jaki by był finał tego spotkania, uciekłam. A tu widzę pan Łabędź poszedł sobie na stronę… Człowiek jako gatunek stadny długo w samotności nie wytrzyma. Jak długo taki związek może przetrwać o tym decyduje, czy dwoje ludzi łączy prawdziwa przyjaźń, szanują siebie nawzajem, są dla siebie partnerami na dobre i na złe…Życzę, szukającym drugiej połowy, aby w takim właśnie związku się znaleźli. Kolory bajkowe:)
Rzeczywiście łabędzie to ptaki piękne i groźne, szczególnie wtedy kiedy mają małe. Miałam tą wątpliwą przyjemność przekonania się o tym na własnej osobie. Chciałam je oczywiście sfotografować, kiedy łabędzica frunęła do mnie. W ostatniej chwili mąż mnie odciągnął. Gdybym była sama, to padłabym zasłużoną ofiarą. Czego się czepiałam pływającej rodziny. A małe były takie cudne. Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
A jak się już ją ma, to trzeba o nią dbać, szanować, pielęgnować. Choć mówi się, że z rodziną, to najlepiej na zdjęciach... Ciekawe, co na powiedziałyby łabędzie? ;)
jak zwykle, tatuś na czele reszta drepcze za nim potulnie i cichutko :)) mam fotki z łabędziem, który ciągnął za sobą całe stado wygłodniałych kaczek. strasznie walczył o każdy kawałek bułki i zawzięcie syczał, kiedy któraś kaczka chciała coś mu skubnąć :) pan i władca jeziora :)
wszelkie kaczowate, te szlachetne i te mniej bardzo lubię, regularnie je dokarmiam, cenię za mądrośc i desperację, a może to jest odwaga? Też fotografuje je namietnie. jaki sielski rodzinny obrazek:)
Dawno temu, podczas Mistrzostw przedszkolakow w Szachach, kiedy bylam z synem (wiec dawno:) w szuwarach znalazlam labedzie piorko, mam je do dzisiaj. Zreszta uwielbiam te ptaki za gracje i wiernosc:)
Łabędzie są jednymi z najbardziej oddanymi stworzeniami.... Przerażają mnie jednak swoją desperacja..Nie zapomnę ich ataków na nasze kajaki, one atakowały nas w obawie, że zechcemy zbliżyć się do ich gniazd, a my z przerażeniem pruliśmy wodę wiosłamu...
OdpowiedzUsuńOddanie
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Desperacja bierze się z miłości i poczucia więzi.
UsuńBrzydkie kaczątka póki co, ale za jakiś czas to... hoho!:-)
OdpowiedzUsuńLepiej bym tego nie ujął :)
UsuńW dodatku to gwiazdorska rodzina. Z tą różnicą, że ludzie chodzą po czerwonym dywanie, a łabędzie po zielonym.
OdpowiedzUsuńBo są z Greenpeace :)
UsuńI to wielodzietna rodzina :)
OdpowiedzUsuńPiękny widok.... a te kolory przemieniające się tak niesamowicie i te ich przeróżne odcienie... ach, cudeńko :)
I powiedz sam: czy tu jest trochę więcej niż tylko 6 kolorów? ;)
Kolory? Tam są kolory? ;)
UsuńPonoć łabędzie łączą się w pary na całe życie....
OdpowiedzUsuńW ich przypadku to łatwe, to są łabędzie nieme,więc pani łabędziowa nie gdera przez resztę życia ;)
UsuńŁabędzie na sztucznej trawie - to mnie najbardziej uderzyło w tym zdjęciu. Jest w tym jakaś szczypta ironii...
OdpowiedzUsuńAle może to tylko moje nie -do -patrzenie ;-)
Niektóre rodziny tak mają, że trawę malują na zielono, a gdy jej nie ma, lecą w plastiki :)
UsuńWkrótce będziemy mieli wielką paradę plastikowych aniołów...;-))
UsuńA w jednym sklepie widziałem kiedyś "plastykowe sanki" :)
UsuńSłyszałeś śpiew łabędzia?
OdpowiedzUsuńChcesz powiedzieć, że zbliżam się do niego?
UsuńJa tylko grzecznie pytam ;)
UsuńJasne... :)
UsuńNo i jeszcze mi nie wierzy, eech :)
UsuńPiękne ptaki, a groźne! Strachu się najadłam, kiedy taki jeden delikwent przypłynął w porze wieczornej do brzegu. Zachód słońca, chmury malowniczo układały się na niebie. I nagle ukazał się on, zupełnie sam, (no, ja też:)). Kręcił się przy brzegu, wolno, dostojnie, jak to łabędzie. Wszystko by było fajnie, ale on po sesji na brzeg wyczłapał i do mnie… nie wiem jaki by był finał tego spotkania, uciekłam.
OdpowiedzUsuńA tu widzę pan Łabędź poszedł sobie na stronę…
Człowiek jako gatunek stadny długo w samotności nie wytrzyma. Jak długo taki związek może przetrwać o tym decyduje, czy dwoje ludzi łączy prawdziwa przyjaźń, szanują siebie nawzajem, są dla siebie partnerami na dobre i na złe…Życzę, szukającym drugiej połowy, aby w takim właśnie związku się znaleźli.
Kolory bajkowe:)
Może tylko zdjęcia chciał obejrzeć? :)
UsuńA kolory to zasługa Balatonu :)
Rzeczywiście łabędzie to ptaki piękne i groźne, szczególnie wtedy kiedy mają małe.
OdpowiedzUsuńMiałam tą wątpliwą przyjemność przekonania się o tym na własnej osobie. Chciałam je oczywiście sfotografować, kiedy łabędzica frunęła do mnie. W ostatniej chwili mąż mnie odciągnął. Gdybym była sama, to padłabym zasłużoną ofiarą. Czego się czepiałam pływającej rodziny. A małe były takie cudne.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Większość zwierząt i ludzi mając młode reaguje nerwowo. Niestety, także wobec własnych dzieci.
UsuńZawsz wzruszajace, i jeszcze w takiej scenerii
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, jak pan łabędź pilnuje dostępu do pomostu, na którym odpoczywa partnerka i potomstwo.
UsuńA jak się już ją ma, to trzeba o nią dbać, szanować, pielęgnować. Choć mówi się, że z rodziną, to najlepiej na zdjęciach... Ciekawe, co na powiedziałyby łabędzie? ;)
OdpowiedzUsuńTyle, że to dbanie, to proces dwustronny. Granie do jednej bramki kończy się zazwyczaj katastrofą.
UsuńRodzina z widokami ;)
OdpowiedzUsuńNo i widoki na rodzinę :)
Usuńthis is a beautiful place and a wonderful sky
OdpowiedzUsuńIt is a lake Balaton in Hungary.
Usuńjak zwykle, tatuś na czele reszta drepcze za nim potulnie i cichutko :))
OdpowiedzUsuńmam fotki z łabędziem, który ciągnął za sobą całe stado wygłodniałych kaczek. strasznie walczył o każdy kawałek bułki i zawzięcie syczał, kiedy któraś kaczka chciała coś mu skubnąć :) pan i władca jeziora :)
To ultra feministyczne spojrzenie na zdjęcie, tatuś po prostu pilnuje, by rodzina odpoczęła w spokoju :P
Usuńtiaaaaaa pilnuje :) chyba się zdrzemnął, aż tutaj słychać, jak chrapie :)
Usuń...a kiedy jej ni ma samotnyś jak pies....tibiribi dim tibiribi dim.... Tak to odbieram Dark-u :))
OdpowiedzUsuńI mi najbliżej tej interpretacji :)
UsuńVery beautiful picture !!!
OdpowiedzUsuńCalm and peaceful view with a very wonderful sky !!!
Yes. peace and quiet. Almost utopia.
Usuńwszelkie kaczowate, te szlachetne i te mniej bardzo lubię, regularnie je dokarmiam, cenię za mądrośc i desperację, a może to jest odwaga? Też fotografuje je namietnie. jaki sielski rodzinny obrazek:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ludzie nie biorą przykładu z tych pięknych ptaków.
UsuńWspaniałe zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńZdjęcie super!
OdpowiedzUsuńDawno temu, podczas Mistrzostw przedszkolakow w Szachach, kiedy bylam z synem (wiec dawno:) w szuwarach znalazlam labedzie piorko, mam je do dzisiaj. Zreszta uwielbiam te ptaki za gracje i wiernosc:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, zaskoczenie Twoje drugie imie:)Bomba!
Dobrze, że to nie był paw, pawie pióra ponoć przynoszą pecha :)
Usuń