jaka szkoda, że czasami zachód po prosu nie trwa wiecznie i z pominięciem nocy wskakuje w przepiękny wschód :))) chociaż po takim zachodzie i tej relaksującej muzyce, noc powinna być caaaaaałkiem przyjemna :)
Nie piłaś? natychmiast musisz spróbować. Jest idealne na przeziębienia i zimowe wieczory. Ucierasz kilka żółtek z cukrem i zalewasz mocno ciepłym piwem. Mieszasz i wypijasz. Mniam
Koleżanka opowiadała, że jej mąż będąc poza domem postanowił się... leczyć... A że nie pamiętał jak ona TO robiła, to wypił surowe jajko i popił piwem... Podobno też skuteczne :-))))))))))) Ale nie jestem pewna czy na przeziębienie...
Czyli tak: wódka, jajko, piwo...? Moja wyobraźnia zaczyna szaleć!!!!!!!!!! Muszę szybko zająć myśli, bo inaczej... skończy się tak jak się musi skończyć!
hej, dziewczyny, no co Wy? taki piękny zachód Dark nam zaserwował, a Wy się smutkujeci :) a jak Wam tak smutno, to rzućcie okiem na licznik wiosenny :))))
a więc to Ty tak głośno skrobiesz, że ja spać nie mogę :)))) i potem dziwota, że chcę wschodu z pominięciem nocy, bo ja się wyspać nie mogę zwyczajnie :)))
Lubię Oldfielda, jego utwory mają niesamowity klimat. Bardzo mi ten utwór pasował właśnie do tego zdjęcia. Zamierające życie, a mimo wszystko mnóstwo w tym ciepła i nadziei. Jak tak odebrałem ten widok, choć widzę, że są też inne reakcje. I to jest w tym świetne, że każdy widzi coś innego.
Pięknie zarysowane na tle zachodu, koronkowa robota, misterność każdej gałązeczki daje bardzo subtelny efekt, a przecież już bez liści i niezbyt pięknych drzew. A muza... no.... wciągnęła ;)
A wiesz, że pomyślałam o zachodzie? Właśnie mi go zabrakło. Piękna pogoda w Warszawie, słońce świeciło mi podczas pracy , a jak doszło do finału... skryło się za wieżę kościoła i inne budynki. Myślę, że taki był zachód. Muzyczny zachód też super... ciepły, spokojny... jakieś oczekiwanie w tych nutach Jeszcze wróćę posłuchać:)
Mowia, ze mozna miec tyle zachodow i wschodow slonca ile sie chce i na dodatek o ktorej badz godzinie i piwo, cynamon, kogel-mogel i wszystko co tylko chcesz... jesli tylko chcesz... J.
byłam, byłam, slad zostawiam, ale dziś zamiast na zachód to z nadzieja spoglądam na twój wiosenny licznik. Wymyśl cos bysmy tak mogli zime przeskoczyć jednym susem! wiem, że potrafisz!:)
Ty masz duszę romantyka widzę. Każdy mój wyjazd nad morze równa się kolekcji nagrań. Stoimy na pomoście i nagrywamy zachód słońca. Nie ma dwóch identycznych Pozdrawiam http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
No to nas wzięło na zachody ale jest w nich jakaś magia i nigdy nie ma dwóch jednakowych. Pozdrawiamy: ps:tęskno Ci za wiosną?, bo licznik już odmierza. Nam też.
jaka szkoda, że czasami zachód po prosu nie trwa wiecznie i z pominięciem nocy wskakuje w przepiękny wschód :)))
OdpowiedzUsuńchociaż po takim zachodzie i tej relaksującej muzyce, noc powinna być caaaaaałkiem przyjemna :)
Gdyby te chwile trwały zbyt długo, nie odczuwalibyśmy niedosytu. Patrząc wiemy, że chwile są ulotne i należy je chłonąć bez opamiętania.
UsuńKażda pora dnia ma swój urok. Jak napisał Caddi - nadmiar dobrego powoduje to, iż przestajemy go dostrzegać, delektować się nim.
UsuńMasz rację Caddi - piękno trzeba kontemplować w takich dawkach, by zawsze pozostawał niedosyt.
Usuńa ja tam jestem nienasycona i chcę same zachody i zachody i zachody i......:))))))))))))) i co teraz ?
UsuńSzatan nie kobieta ;)
Usuńbo jak diabeł nie może to Polly pośle :) nie wiedziałeś o tym? :))))))))))
UsuńAle już wiem :)
UsuńMuszę wrócić do Pratchetta! Był czas, że bardzo mi się przejadł..., ale to już minęło!!! No i będzie powód żeby przetrwać zimę... :-)
OdpowiedzUsuńTak... Pratchett, grzane piwo z koglem-moglem i pierniczki to jest to, co pomoże przetrwać zimę :)
Usuńpiwo z koglem-moglem??????
UsuńNie piłaś? natychmiast musisz spróbować. Jest idealne na przeziębienia i zimowe wieczory. Ucierasz kilka żółtek z cukrem i zalewasz mocno ciepłym piwem. Mieszasz i wypijasz. Mniam
UsuńPrzecież te żółtka zetną się i będą jak kluchy :)
UsuńA nie można tego osobno wypić??
UsuńNie zrobią się. Trzeba zostawić trochę zimnego piwa, wymieszać z koglem-moglem, a później zalać tym ciepłym lub wlać do ciepłego.
UsuńA piwo wygląda tak
wygląda jak latte :))))
UsuńAle smakuje dużo lepiej :)
UsuńNie do uwierzenia!!!
UsuńI co jakieś przyprawy do tego? Co tam jest na wierzchu posypane?
Można posypać cynamonem.
UsuńOk. jak się rozchoruję, spróbuję :)
UsuńPóki co nie mam odwagi :))
Naprawdę nie ma się czego bać. To piwo działa trochę jak afrodyzjak: rozpala i przyjemnie osłabia :)
UsuńMmmmmm :))))) brzmi interesująco....
UsuńPotwierdzam... dawno, bo dawno, ale kosztowałam tego smakołyku :) Naprawdę: to jest pyszne! Nie tylko na przeziębienia i choroby.
UsuńI też Cię przyjemnie osłabiło? :)
UsuńByło tak pyszne, że... nic więcej nie zapamiętałam :)
UsuńKoleżanka opowiadała, że jej mąż będąc poza domem postanowił się... leczyć... A że nie pamiętał jak ona TO robiła, to wypił surowe jajko i popił piwem... Podobno też skuteczne :-))))))))))) Ale nie jestem pewna czy na przeziębienie...
UsuńMój znajomy po każdym kieliszku wódki wypija surowe żółtko :)
UsuńCzyli tak: wódka, jajko, piwo...? Moja wyobraźnia zaczyna szaleć!!!!!!!!!! Muszę szybko zająć myśli, bo inaczej... skończy się tak jak się musi skończyć!
UsuńSurowe żółtko - fuj! Natomiast napój piwno - żółtkowy skuteczny i pyszny. Mnie pomagał na chrypkę.
UsuńCóż... w sobotę Andrzejki, wszystkie opcje można wypróbować :)
UsuńZachody wzbudzają we mnie smutek i tęsknotę, za czymś bliżej nie określonym. A jeszcze ta muzyka.....rozłożyłeś mnie....teraz zeskrobuj z podłogi...
OdpowiedzUsuńTeż czuję się zasmutkowana...
Usuńhej, dziewczyny, no co Wy? taki piękny zachód Dark nam zaserwował, a Wy się smutkujeci :) a jak Wam tak smutno, to rzućcie okiem na licznik wiosenny :))))
UsuńSkrobanie z podłogi to nie jest dobry pomysł. Pomyśl o lampce wina.
UsuńA może to nie zasmutkowanie, a tęsknota?
UsuńPolly - podoba mi się Twój optymizm :)
UsuńPomyślałam zanim zaczęłam słuchać muzyki :)
UsuńPolly jak ten licznik będzie miał o dwie cyfry mniej to się odsmutkuję
No właśnie tęsknota....której nie jestem w stanie zdefiniować. Takie dziwne coś.
UsuńMyślę, że ciepło koloru zachodzącego słońca niesie jednak jakąś nadzieję.
UsuńOj nadzieję to ja mam zawsze i mimo wszystko :)
UsuńInaczej nie szło by żyć :)
Wiem coś o tym, choć z tą nadzieją to różnie u mnie bywa.
UsuńTrzeba choćby resztki wyskrobać z zakamarków duszy. Nie można przestać marzyć i mieć nadzieję. To nadaje życiu sens :)
UsuńToteż skrobię... nocami.
Usuńa więc to Ty tak głośno skrobiesz, że ja spać nie mogę :)))) i potem dziwota, że chcę wschodu z pominięciem nocy, bo ja się wyspać nie mogę zwyczajnie :)))
UsuńWschody też? No tak, kobieta zmienną jest :)
Usuńtak :) jutro poproszę jakieś wschodnie klimaty :)))
UsuńSię zobaczy :) Mam jeszcze jeden zaległy temat, którego nie wrzuciłem, bo był u Ciebie.
UsuńPiękny zestaw. Aczkolwiek jakoś tak hmm... nostalgicznie nastraja. Oczy jakieś takie się mokre robią.
OdpowiedzUsuńOne się spociły od ciepła tego słoneczka.
UsuńJednak przydałoby się coś do osuszenia...
UsuńZawsze jest jakiś rękaw
UsuńDla mnie nostalgicznie i romantycznie....fajnie połączyłeś to ze sobą :))
OdpowiedzUsuńLubię Oldfielda, jego utwory mają niesamowity klimat. Bardzo mi ten utwór pasował właśnie do tego zdjęcia. Zamierające życie, a mimo wszystko mnóstwo w tym ciepła i nadziei. Jak tak odebrałem ten widok, choć widzę, że są też inne reakcje. I to jest w tym świetne, że każdy widzi coś innego.
UsuńPrzy takim zachodzie i z taką muzyką to jesień nie straszna, ani nawet nadchodząca zima :)
OdpowiedzUsuńA co z wiosną i latem?
UsuńZabieram do kieszeni!
UsuńO pozostałych porach roku pomyślimy, jak Twój licznik się trochę zlituje i zejdzie na niższy poziom :)
UsuńPięknie zarysowane na tle zachodu, koronkowa robota, misterność każdej gałązeczki daje bardzo subtelny efekt, a przecież już bez liści i niezbyt pięknych drzew.
OdpowiedzUsuńA muza... no.... wciągnęła ;)
jejku, nie zwróciłam aż tak uwagi, a te gałązki rzeczywiście wyglądają jak koroneczka. Bardzo delikatna do tego, z bardzo cienkiej przędzy... :)
UsuńKrótko mówiąc: koronkowa robota :)
UsuńA wiesz, że pomyślałam o zachodzie? Właśnie mi go zabrakło. Piękna pogoda w Warszawie, słońce świeciło mi podczas pracy , a jak doszło do finału... skryło się za wieżę kościoła i inne budynki. Myślę, że taki był zachód. Muzyczny zachód też super... ciepły, spokojny... jakieś oczekiwanie w tych nutach
OdpowiedzUsuńJeszcze wróćę posłuchać:)
Czasem to, co najpiękniejsze skrywa się przed nami. Ale to nie znaczy, że go nie ma.
UsuńTwoje zdjęcie w tych samych kolorach co na filmiku... świetnie słucha się tej muzyki:)
UsuńPolecam Oldfielda, świetna muza.
UsuńMowia, ze mozna miec tyle zachodow i wschodow slonca ile sie chce i na dodatek o ktorej badz godzinie i piwo, cynamon, kogel-mogel i wszystko co tylko chcesz... jesli tylko chcesz...
OdpowiedzUsuńJ.
Ty chcesz, a ja to wiem.
UsuńŚciskam
byłam, byłam, slad zostawiam, ale dziś zamiast na zachód to z nadzieja spoglądam na twój wiosenny licznik. Wymyśl cos bysmy tak mogli zime przeskoczyć jednym susem! wiem, że potrafisz!:)
OdpowiedzUsuńChyba mam pomysł. Muszę to jeszcze dokładnie przemyśleć, ale może coś z tego będzie :)
UsuńTy masz duszę romantyka widzę. Każdy mój wyjazd nad morze równa się kolekcji nagrań. Stoimy na pomoście i nagrywamy zachód słońca. Nie ma dwóch identycznych
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Tak, jestem romantykiem. Chyba za późno się urodziłem :)
UsuńTen zachod dziala jak trzeba na wszystkie baby. No bo piekny
OdpowiedzUsuńMówisz?
UsuńDziś jakoś nie mam weny do wyszukiwania wierszy czy piosenek, więc napiszę tylko: ładne ;)
OdpowiedzUsuńNo :)
UsuńNo to nas wzięło na zachody ale jest w nich jakaś magia i nigdy nie ma dwóch jednakowych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy:
ps:tęskno Ci za wiosną?, bo licznik już odmierza. Nam też.
Oj tak, zdecydowanie mają w sobie wielką magię. Są przepiękne.
UsuńTak, tęsknię. Zima powinna być urzędowo zakazana :)
Ach, mój ulubiony Terry Pratchett w tytule :) Każda myśl, która wyjdzie spod jego pióra jest złota :)
OdpowiedzUsuńMuszę się z tym zgodzić. Uwielbiam jego złote myśli.
Usuń