Róża życia w kolorach wstydu, róża śmierci cieniem okryta do snu kołysana nocą zgonu... Uwielbiam teksty Kultu http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Ja znam ciut inną bajkę o dwóch siostrach. Niebo i Ziemia. Ta druga - starsza i bardziej doświadczona próbuje tę pierwszą cały czas sprowadzać na ziemię. Ale ta zapiera się, nie chce, nie daje, uczepiła się obłoków i tak się buja...
W tej pierwszej można się dopatrzyć wyrazistości, konkretności,chęci, druga z kolei daje ciepło, otula... uzupełniają się. Lubię fotografować róże.. w każdej fazie jej życia, to niesamowite piękno płatków czyni ją królową...
Myśl o śmierci nie wywołuje we mnie smutku. Wręcz przeciwnie, to wielka pociecha. Gdy już mam dość, zawsze sobie przypominam: przecież to nie będzie trwać wiecznie ;-) I pomaga.
Ja też. Ale myślę, że wiele zależy od naszego nastawienia. Najpierw rozpaczałam, buntowałam się, bo to było jak obydwoje mieliśmy po 20 lat...w dodatku w tragicznych okolicznościach...szkoda gadać. Ale w końcu pozwoliłam życiu zrobić swoje...
Mnie to zbieranie zajęło 10 lat, a i to została martwa strefa... Oni mają już to co najgorsze za sobą. To my musimy żyć z połową serca...I tą połową nauczyć się kochać jak całym. Ważne, żeby mieć kogo kochać :)
Może nawet ważniejsze, niż być kochanym. Mnie tak naprawdę uratowała miłość do synka. To jedyna miłość, która jest trwała, niezmienna, niezależna od okoliczności. To moja bateria, która się nigdy nie rozładuje :) Ty też taką masz, tylko pozwól jej działać :) Myślę, że fotografia i ten blog to też bardzo dobra terapia. W moim przypadku się sprawdziła. Trzymam kciuki, żebyś się pozbierał. Sęk w tym, że nasza żałoba kładzie się cieniem na życiu innych, tych, którzy są najbliżej...
Ulubiona kołysanka mojej rocznej córeczki ;)
OdpowiedzUsuńA ja przy tej płycie pisałem swoją magisterkę :)
UsuńA brat poranek? Jest?
OdpowiedzUsuńnajbardziej bym go lubiła :))
Nie ma... ale może się pojawi :)
UsuńTo ja na brata poczekam :)))
UsuńTo może trochę potrwać :)
UsuńCierpliwa jestem :)
UsuńŻycie mnie nauczyło.
Cierpliwość to wielka zaleta.
Usuńsiostra Jekyll i siostra Hyde :) kobieta przewrotną istotą jest :)
OdpowiedzUsuńA jak się jeszcze potknie, to dopiero przewrotną jest :)
UsuńChyba że jest to Wańka-wstańka wtedy nie jest już tak "przewrotna" :)
UsuńWtedy się waha :)
Usuńto huśtawka jest :) no, a kobiety maja huśtawki nastrojów ;D
UsuńDylemat wielu kobiet: być różą czy kolcem? :)
Usuńwytrzymała łodyga utrzyma i kolce i różę :) i to jest właśnie męski dylemat :)
UsuńPytanie brzmi: czy warto utrzymywać różę i kolce? :)
UsuńTakie same a jakże różne.
OdpowiedzUsuńJak i my: niby Ci sami, a jakże różni.
UsuńRóża życia w kolorach wstydu, róża śmierci cieniem okryta do snu kołysana nocą zgonu...
OdpowiedzUsuńUwielbiam teksty Kultu
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Doprawdy, sam nie wiem która piękniejsza.
UsuńA kolce?
OdpowiedzUsuńKobieta jest jak róża; na to ma kolce, aby je owijać płatkami.
UsuńA która z nich to noc, a która śmierć...?
OdpowiedzUsuńDla każdego inna. Jak w poście pt. Śmierć liścia. Pamiętasz?
UsuńPamiętam.
UsuńObie piękne :)
OdpowiedzUsuńBo nie ma brzydkich róż.
UsuńVery beautiful both of them !!!
OdpowiedzUsuńEach rose is beautiful.
UsuńJednej uroda zmienna jest, a drugiej - wieczna...
OdpowiedzUsuńI każda ma w sobie piękność.
UsuńAle jedna niesie czasem trwogę, a druga - obietnicę ukojenia...
UsuńTo fakt.
UsuńJa znam ciut inną bajkę o dwóch siostrach. Niebo i Ziemia. Ta druga - starsza i bardziej doświadczona próbuje tę pierwszą cały czas sprowadzać na ziemię. Ale ta zapiera się, nie chce, nie daje, uczepiła się obłoków i tak się buja...
OdpowiedzUsuńŁadna bajka. To z jakieś mitologii?
UsuńBardzo możliwe, że w którejś z mitologii jest podobny motyw, ale tę akurat napisało życie.
UsuńNo tak, życie kreśli różne scenariusze...
UsuńW tej pierwszej można się dopatrzyć wyrazistości, konkretności,chęci, druga z kolei daje ciepło, otula... uzupełniają się.
OdpowiedzUsuńLubię fotografować róże.. w każdej fazie jej życia, to niesamowite piękno płatków czyni ją królową...
Też lubię fotografować róże. Kilka już tu było, parę z pewnością jeszcze tu zagości.
UsuńI Gałczyński... w sam raz na dobranoc:)
OdpowiedzUsuńZapewniam, że i na dzień dobry bywa równie dobry :)
UsuńRóże zawsze są piękne :)
OdpowiedzUsuńI kłujące :)
Usuńobie fotografie są piękne. :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, bo obie lubię.
Usuńz jednej strony takie banalne, a z drugiej nadzwyczajne...
OdpowiedzUsuńRzeczy banalnie czasem lubią być nadzwyczajnymi.
OdpowiedzUsuńŻycie i śmierć, niebo i ziemia...
OdpowiedzUsuńTak mi się dzisiaj skojarzyło:
http://www.youtube.com/watch?v=RS_UaPrQ3DI
Oj, ale smutasek.
UsuńMyśl o śmierci nie wywołuje we mnie smutku. Wręcz przeciwnie, to wielka pociecha. Gdy już mam dość, zawsze sobie przypominam: przecież to nie będzie trwać wiecznie ;-)
UsuńI pomaga.
Ja mam ciężkie doświadczenia z tą panią, więc inaczej na to patrzę.
UsuńJa też.
UsuńAle myślę, że wiele zależy od naszego nastawienia.
Najpierw rozpaczałam, buntowałam się, bo to było jak obydwoje mieliśmy po 20 lat...w dodatku w tragicznych okolicznościach...szkoda gadać.
Ale w końcu pozwoliłam życiu zrobić swoje...
Ja jeszcze się zbieram... w sobie.
UsuńMnie to zbieranie zajęło 10 lat, a i to została martwa strefa...
UsuńOni mają już to co najgorsze za sobą. To my musimy żyć z połową serca...I tą połową nauczyć się kochać jak całym. Ważne, żeby mieć kogo kochać :)
Tak, to bardzo ważne. Żeby mieć kogo kochać.
UsuńMoże nawet ważniejsze, niż być kochanym.
OdpowiedzUsuńMnie tak naprawdę uratowała miłość do synka. To jedyna miłość, która jest trwała, niezmienna, niezależna od okoliczności. To moja bateria, która się nigdy nie rozładuje :) Ty też taką masz, tylko pozwól jej działać :)
Myślę, że fotografia i ten blog to też bardzo dobra terapia. W moim przypadku się sprawdziła.
Trzymam kciuki, żebyś się pozbierał. Sęk w tym, że nasza żałoba kładzie się cieniem na życiu innych, tych, którzy są najbliżej...