sobota, 22 czerwca 2013

Owoce miłości

- Kurdeczka, wszystko przez Gertrudę - pomyślał z lekkim obrzydzeniem przełykając kolejny kęs galarety z nóżek wieprzowych.
- Ciągle mi wpycha kurdeczka ten jęzor do paszczy i człowiek później chodzi taki odupiały - spojrzał na nieopalone włosy, a właściwie te, których zapomniał opalić, i teraz wystające z kolejnego kęsa. Zamknął oczy i połknął popijając solidnym łykiem wódki.
Spojrzał w okno i wtedy zobaczył światła zbliżającego się samochodu.
- Ki diabeł kurdeczka - zamruczał wstając i chowając siekierę za pazuchę. Gdy na podwórku zachrzęściły koła samochodu, Euzebiusz stał już w drzwiach i czekał na niespodziewanych gości.
- Dobry wieczór gospodarzu - z auta wyszedł młody, przystojny mężczyzna.
- Bry kurdeczka - leniwie odparł zapalając papierosa.
- Chyba zgubiliśmy się, znalazłoby się jakieś łóżko na noc? A może nawet na kilka dni? - uśmiech rodem z reklamy firmy dentystycznej zagościł na twarzy przybysza.
- Dobrze zapłacimy - dodał.
W sumie... kurdeczka, czemu nie. Na pięterku mom pokoik.

- Wiesz, trochę się go boję... on jest taki surowy i groźnie wygląda. No i jeszcze te cztery zęby - Agnieszka tuliła się do piersi Adama.
- Spokojnie maleńka, jestem przy tobie - objął ją i pieszczotliwie pogłaskał po głowie.
Spojrzała mu w oczy, Adam uśmiechnął się i ją pocałował. Pierwszy pocałunek był przelotny, niczym muśnięcie porannej bryzy, ale już następne prześcigały się w namiętności. Wkrótce zwarli się w miłosnym uścisku, a dłonie ponownie odkrywały zakazane krainy ich ciał. Sutki Agnieszki prężyły się z podniecenia, ale jakby tego było mało, Adam postanowił popieścić je języczkiem. Aga mruczała z rozkoszy, ale gdy jego ręka powędrowała w kierunku łona, przytomnie zapytała:
- Gumkę masz?
- Mam - szepnął.
A gdy pierwsze fale rozkoszy rozlały się po jej ciele, jej umysł domagał się już tylko jednego...

- Kurdeczka, chałupę mi rozwalą, spać nie można - Euzebiusz odruchowo chwycił trzonek siekiery. Na szczęście krzyki i jęki ucichły, miarowe stukanie o ścianę również. Tej nocy kochali się pięciokrotnie, nic dziwnego, iż szybko usnęli w swych objęciach.

Zbliżało się południe, Euzebiusz kręcił się koło auta gości nie mogąc się zdecydować czy próbować otworzyć drzwi, czy też tylko zajrzeć przez szybę. Wtedy otworzyło się okno na poddaszu. Adam ziewnął i przeciągnął się.
- Dzień dobry gospodarzu - krzyknął tłumiąc kolejne ziewniecie.
- A to się kurdeczka jeszcze okaże - Euzebiusz po nieprzespanej nocy wyraźnie był bez humoru.
- Aleście kurdeczka hałasowali - powiedział z wyrzutem.
- Przepraszam gospodarzu, ale zażywaliśmy owoców miłości - Adam uśmiechnął się filuternie i puścił oko.

Euzebiusz zdębiał. Miał dziwne wrażenie, że ta bajka już kiedyś się wydarzyła, już gdzieś to słyszał... Podrapał się po kroczu i doznał olśnienia. Tak, to był kawał, który Stach opowiadał latem na wyrębie. No wtedy jak później Zenkowi rozpieprzyli butelkę na głowie, bo zaczął się dobierać do Czesławy, żony Stacha. Cześka zimne piwo im przyniosła.
Spojrzał na chłopaka i rzucił zapamiętaną ripostą:
- A kurdeczka zażywojcie se, ino mi pestek nie rzucajcie, bo mi się indyk dławi!
Adam nie zareagował, przynajmniej nie od razu. Oszołomiony przyglądał się indykowi stojącemu przy nodze Euzebiusza. A ten dumnie prężył swoją pierś przyozdobioną w łowickie wzory wełnianego kubraczka, który Gertruda w odruchu litości zrobiła na drutach.
- Pestek? A nie skórek? - nagle zrozumiał co do niego powiedział gospodarz. - Ciekawe jak on z tych gumek pestki zrobił - pomyślał Adam wracając do budzącej się Agi.

29 komentarzy:

  1. Very lovely fruits with amazing red colour !!!
    Have a happy weekend !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie soczyste zdjęcie.......kusi....naprawdę kusi :)
    A co do Euzebiusza :) rozumiem go. Sama kiedyś byłam skazana na wysłuchiwanie niekończących się jęków. W hotelu gościł akurat "wyjazd integracyjny" chyba chórzystek, sądząc po gamie wydawanych dźwieków :)
    I tak przez godzinę....
    Pozdrawiam ciepło :)
    I idę kupić czereśnie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znajomy ma taki dzwonek w komórce, kompilacja odgłosów "chórzystek" :)

      Usuń
    2. Jeny.....masakra!!!
      mam nadzieję że zbyt wiele osób do niego nie dzwoni ;P

      Usuń
    3. Czasem można specjalnie do niego zadzwonić i się pośmiać :)

      Usuń
    4. Najlepiej w miejscu publicznym :P

      Usuń
  3. Euzebiusz to super gość :-) Co mu bedzie jakiś turysta pluł pestkami po podwórku. Jak sie nażarł owoców miłości to niech ładnie pestki do śmieci wywali. No nie!!!!
    A tak to fajnie jak zawsze.
    Pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znów mam podobne skojarzenie do Julii. Bardzo...soczysta interpretacja tekstu za pomoca zdjęcia. Aż slinka cieknie!

      P.S. Martwię się, żeby Euzebiusz nie zdenerwował się za bardzo na swoich gości...

      Usuń
    2. Osobiście też się zastanawiałam, czy w pewnej chwili nie użyje swojej siekiery...

      Usuń
    3. Obawiam się, że Euzebiusz zareagował... Tylko nie wiem czy wezwał ekologów czy zrobił coś innego :)

      Usuń
  4. No cóż...czasem owoce miłości bywają dławiące.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mogę się oprzeć pokusie, żeby nie przytoczyć pewnego ogłoszenia, zawieszonego na jednej z klatek schodowych (widziałam zdjęcie gdzieś w necie - treść zbliżona, bo nie mogę teraz odnaleźć, a nie pamiętam dokładnie):

    Sąsiadów grzmocących się regularnie około 2 w nocy uprasza się o cichsze podchodzenie do tematu (zwłaszcza tego pana, który drze się jak opętany orangutan)...

    Może Euzebiusz wykorzysta dla potencjalnych następnych lokatorów? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podrzucę mu, choć wiem, że inne ogłoszenie właśnie wykorzystuje :)

      Usuń
  6. czereśnie... ile ja ich już w tym roku zjadłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jeszcze ani jednej :( Ale za to obżeram się truskawkami :))

      Usuń
    2. Ja też jestem na etapie truskawek :) Chciałbym się urodzić w środku truskawki... Jadłbym sobie i jadł... i jadł...

      Usuń
  7. Tylko pozazdrościć Agnieszce takiego Adama )) Fakt to, czy fikcja literacka? :P gra@ka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry, ustawa o ochronie danych osobowych się kłania :)

      Usuń
    2. Oj tam zaraz jakas ustawa,adres,telefon :P
      zapoznałam się z tym Euzebiuszem,tez ma niezły atrybut męskosci,że aż strach! :)))

      Usuń
    3. To się nazywa: mieć szczęście :)

      Usuń
  8. Czas czereśni to faktycznie czas miłości:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Wyjątkowo kuszące zdjęcie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdjęcie oszałamiające... mmm...
    A na widok tekstu o Euzebiuszu już mam odruch odstawiania wszelkich napojów. :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. oj tam, oj tam :) pestka, czy gumka, co za różnica. jak kto chce to wszystkim potrafi się udławić, kiedy nieumiejętnie się zabiera do konsumpcji :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...