Ciche stuknięcie centralnego zamka, mlaśnięcie otwieranych drzwi, krótkie kaszlnięcie rozrusznika - wyruszam w swoją Route 66. Jak każdego poranka od piętnastu lat.
Włączam radio, w odtwarzaczu ulubiona płyta z chorwacką muzyką.
Ljeto ide kako si mi ti, gdje si, s kim si, da mi je znati... A tu pierwszy korek. Stoję na moście, w dole Wisła. Trzy lata temu przelewała się ponad nim, wokół szalała powódź. Do dziś widać ślady żywiołu.
Ledwo się rozpędziłem, trafiam na kolejny korek. Normalka, pewnie znowu przejazd kolejowy zamknięty. Skręcam w ulubiony skrót - aleja wyłożona kocimi łbami, pięknie ocieniona rosnącymi na poboczu drzewami, a Marko zawodzi Vjetre s Dinare hej zaustavi se vjetre s Dinare hej cujes li mevjetre s Dinare hej poslusaj me gdje sam rodjen tu ponesi me.
Z powrotem jestem na głównej drodze, jadę dalej, a Tifa zaczyna: Samo ja kad ostaris, kao oblak u tvojoj kafi... Zapachniało kawą, po prawej mijam stację benzynową, gdzie czasami zatrzymywałem się na małą czarną. A trzysta metrów dalej jest gniazdo bocianów. Każdej wiosny z utęsknieniem wypatrywałem ich przylotu, by później późnym latem zrezygnowany obserwować ich odlot. Tymczasem Alen daje z siebie wszystko: E, evo zore, evo zore, Bogu da se pomolim, evo zore, evo zore, ej, Djurdjevdan je, a ja nisam s onom koju volim... Aż ciarki przechodzą. Spoglądam znowu w prawo - Smutna Góra. Na zboczu ogromne, może trochę kiczowate Oko Opatrzności - herb Chełma Śląskiego. Kiedyś wybrałem się tu z synem na wycieczkę, dowiedzieliśmy się skąd nazwa góry - prawie dwieście lat temu na tych terenach szalała zaraza. Jej ofiary pochowano właśnie na tej górze i zmieniono nazwę na Smutna.Niedaleko pomnika ku czci ofiar są trzy krzyże. Jak na Golgocie.
Głośniki smętnie zawodzą: Ruzica si bila, jedna u mom srcu, ruzica si bila moja, al' nije za tebe, divlja kupina, ni covjek kao ja... Uwielbiam ten kawałek, zwłaszcza z koncertu z Zagrzebia z 2005 roku.
Wjeżdżam do Imielina - małe, niepozorne miasteczko, ale świetnie zarządzane. Pozazdrościć. Czasami tu wpadamy na koncerty do miejscowego Domu Kultury "Sokolnia". Często gości tu tzw. pierwsza liga.
Tuż za Imielinem skręcam na krajową Jedynkę, w tle energetyczne: Kap po kap kisa sprema sesamo da znas nisam lud da mislim na tebe kap, kap po kap opet padat ce te duge kise jesenje A ja już jestem niedaleko elektrowni Jaworzno III i skręcam na A4, jadę nią jakieś 6 km. Wiecie, że to 1/230 wszystkich autostrad w Polsce?
Też nie wiedziałem.
Teraz już z górki: Negdje u tvome adresaru, pod slovom B je moje ime, prekrizi ga nocas i stavi, krst pepela i krst tisine, ako ima Boga, a ja mijam mysłowicki Real - kiedyś miałem tu stłuczkę - i wjeżdżam pod wiadukt. Dziesięć dni temu o mały włos nie utopiłem tu auta - oberwanie chmury zalało tunel, a ja źle oceniłem zagrożenie. Na szczęście w porę się zorientowałem.
Jeszcze tylko giełda samochodowa, gdzie kupiłem swoje pierwsze auto i jestem na miejscu. Danas otvaram oci nakon svih ovih godina. Otwieram drzwi...
Wczoraj zrobiłem to po raz ostatni...
Mam ochotę na...
Bogate w doznania to podróżowanie. Nawet oko Opatrzności Cię spotkało:-)
OdpowiedzUsuńSpotkało, choć ostatnio mniej czuwa :)
UsuńZdjęcia niesamowite, szczególnie zachody mega!
OdpowiedzUsuńJeden to wschód :)
UsuńDzisiaj przejechałam tylko fragment, zbyt późno wyruszyłam. Dokończę jutro, taką pełną emocji podróż należy celebrować.
OdpowiedzUsuńJa celebrowałem 15 lat.
UsuńPo raz ostatni odbyles swoja podroz czy po raz ostatni otworzyles drzwi?
OdpowiedzUsuńPo raz ostatni odbyłem podróż moją Route 66.
UsuńSprzedajesz samochód? :)
OdpowiedzUsuńJest już nowy wybraniec?
Przejechałam z Tobą kawał drogi :) posłuchałam muzyki której dotąt nie słuchałam. No może oprócz Bregowica i Bijelo Dugme, ale ich tylko Selmę znałam. Świetna muzyka i dobrze mi się z nią jechało:)
Zdjęcia niesamowite!! Te pomarańczowe dymy, purpurowy zachód słońca, żółte pola. A już ta rzeka i odbijające się w nim niebo, rozłożyły mnie dokładnie. Mega zdjęcia....
Dziekuję za wspaniałą podróż :)
Kurcze, a może to ostatni dzień w pracy?
UsuńA ja tak beztrosko o tym aucie. No i teraz mi głupio :(
Tak, ostatni dzień w pracy. Zamknąłem sklep.
UsuńCo to był za sklep? Jeśli to nie tajemnica?
UsuńI dlaczego musiałeś zamknąć?
Strasznie mi przykro...człowiek przywiązuje się do miejsca. A Ty to tworzyłeś pewnie od zera. 15 lat życia to kawał czasu.
UsuńTo był sklep motoryzacyjny.
UsuńEch....to musi boleć.....bo to pewnie i Twoja pasja.
UsuńAle nie patrz na to jak na przegraną. Bo jeśli trwało 15 lat przegraną nie było. To było naprawdę coś!!!!!
Pozdrawiam ciepło
I proszę pamiętaj, że ten odcineczek autostrady, a nawet ten długi fragment drogi z kocimi łbami..., to nie jedyne drogi... Tylko tych drzwi bardzo szkoda... Tyle serca..., miało być pięknie... :-( Ufam, że jeszcze będzie!
OdpowiedzUsuńSerce tam zostawiłem. To, które niedawno pozowało w wyzwaniu.
UsuńPewnie, ze zostawiles serce. Bo robiac cos dobrze robi sie to calym soba.
UsuńKsiazke pt "Sklep" zamknales...
Ciekawa jestem, co teraz przed Toba? Oczywiscie procz tego, ze nowe wyzwania...
Powodzenia zycze I jestem pewna, ze bedzie dobrze. Inaczej, ale dobrze.
Nie wiem co dalej. Mam kilka pomysłów, zobacz co wyjdzie.
UsuńPomyslow...Jestem pod wrazeniem, bo kiedy mnie sie wali, jedynym pomyslem dla mnie jest ucieczka.
UsuńPodpowiem Ci cos, czym mnie bardzo dawno temu zmotywowal Kolega do zycia:
Dasz sobie rade, bo ...nie masz innego wyjscia.
Daj znac, jesli jakos moge pomoc.
Już nie mam gdzie uciekać.
UsuńP.S.
Dzięki
Fajnie się z Tobą jechało Twoją 66-tką. Widoki wspaniałe, muzyka jak dotąd mało słuchana oprócz Bijelo Dugme z tamtych rejonów. Ulubione nagranie to Tako ti je mala moja kad ljubi bosananac. Chyba musimy nadrobić słuchanie muzyki tamtego regionu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy.
Tak, to świetna piosenka. Muszę nią zilustrować jakieś zdjęcie.
UsuńFantastyczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDzięki, miło mi.
UsuńPiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńOstatnie otworzenie drzwi to co oznacza? Wymiana na lepszy model....
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Raczej bezrobocie :)
UsuńHm....
OdpowiedzUsuńI znowu czas zaczynać od nowa.
UsuńKtóry to?
UsuńDrugi w ciągu roku.
UsuńBardzo intrygująca notka, a że rejony mi bliskie to czułam się jakbym podróżowała z Tobą. Ciekawa jestem rozstrzygnięcia zagadki...
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś nawet gdzieś spotkaliśmy się :)
UsuńA rozwiązanie zagadki parę komentarzy wyżej.
Oj to szkoda :( Ale wierzę w to, że każda sytuacja w naszym życiu ma sens i będzie tylko lepiej tego i Tobie życzę
UsuńTeż mam taką nadzieję. Dzięki
UsuńWyzwalajmy się z naszego Alcatraz, zawsze jest cień nadziei...
OdpowiedzUsuńalbo czas na urlop... ;)
Jak tylko jeszcze jest za co jechać na ten urlop, to nie mam nic przeciwko temu :)
UsuńSmutne... Jest taka bardzo energetyzująca piosenka o pępku świata, którym jesteśmy i z którego wychodzi cała energia. Wymiennie na "Kałasznikowa" ;)
UsuńDzięki. Fajna, naprawdę energetyczna.
UsuńPrzykro mi, wierzyłam mocno, że jednak Ci się uda i że kiedyś coś u Ciebie kupię. Z drugiej strony... zamknięcie jednych drzwi powoduje otwarcie kolejnych, prawda? Może przed Tobą inna nowa Route 66? Pozdrawiam, o tej porze roku, ponownie z mojej wyspy:-)
OdpowiedzUsuńTakie życie. Może czas poszukać jakieś wyspy :)
UsuńNie ma co się smucić, zostało Ci jeszcze auto, a to też jest coś. I choć nie namawiam do wymiany na białe Ducato, ale zawsze za pomocą auta możesz odnaleźć swoje Babadag. Dasz sobie radę, wierzę że tacy jak Ty się nie poddają.
OdpowiedzUsuńWidzę, że troszkę eksperymentujesz ze sprzętem? :)
Pozdrawiam serdecznie!
Jednym z pomysłów jest właśnie białe Ducato :) A Babadag to jedno z marzeń.
UsuńTak, trochę się z nim zapoznaję i stąd te eksperymenty. Jest dobrze :)
Pozdravki
Dojechałam do końca i chociaż zakończenie mało optymistyczne, droga i widoki piękne, a muzyka mnie urzekła. Wierzę że znajdziesz nową drogę, podejmiesz nowe wyzwanie i wszystko się uda.
OdpowiedzUsuńŻycie to nie Hollywood, zakończenia nie zawsze są optymistyczne. Ale trzeba sobie z tym radzić.
UsuńDroga piękna, ale zakończenie mnie zmartwiło...
OdpowiedzUsuńPonoć: nie ma tego złego, coby na dobre nie wyszło. Czy jakoś tak...
UsuńPo ciężkim poniedziałku jakos tak odruchowo zajrzałam na chwilkę i nie wiedziałam kiedy kontemplacja twoich fantastycznych zdjęć skradła mi parę cennych chwil :)
OdpowiedzUsuńNiektóre fragmenty twojej route są bliźniaczo podobne do mojej drogi. Pierwsze zdjęcie i kilka ostatnich maja niesamowity klimat.
Nie spodziewałam sie takiego zakończenia. Być może przed tobą nowe, fantastyczne wyzwania, których nie przeczuwasz, jednak 15 lat to kawał życia, nawet niektóre związki tyle nie są w stanie przetrwać :)i w związku z tym zrobiło mi sie trochę smutno.
Tym bardziej, że kiedyś też miałam taki moment zamknięcia drzwi sklepu (tylko o innym profilu: ty typowo męski, a ja taki bardziej kobiecy :))i nie ukrywam, że towarzyszył temu lekki zawód zawód i poczucie przegranej. Zwłaszcza, że firma była takim moim wypieszczonym dzieckiem, oczkiem w głowie. jednak wygrała twarda arytmetyka i prawa rynku w czasach nadchodzacego kryzysu.
Ale na pewno zniesiesz to po męsku i na pewno jakieś nowe perspektywy się otworzą. życie nie znosi próżni. Pozdrówka!
P.S. Ale droge do pracy to miałes super o każdej porze roku!
Sorry, popatrzyłam na swoj komentarz i za łep się złapałam! musze walczyć z gadulstwem. Następne komentarze będą bardzo lakoniczne:)obiecuję!
UsuńNajgorsze jest chyba to uczucie przegranej. Starasz się, wkładasz serce, a tu nie wychodzi. Dostajesz stempelek pt. Nieudacznik. Znowu Ci się nie udało i z tą świadomością musisz tworzyć coś nowego. Można się oczywiście poddać, ale to już niemal przerabiałem, więc znam to uczucie. Choć alternatywa na dzień dzisiejszy jest nieciekawa: walczyć będąc przegranym lub przegrać będąc wygranym...
UsuńJutro mi przejdzie... A pojutrze to już na pewno.
Mysle, ze mezczyzni znosza gorzej tego typu porazki, zaprogramowani sa na sukces:)chociaz tez to fatalnie znioslam.
UsuńNie stempluj sie, czlowiek, ktory tak potrafi pisac na pewno nie jest nieudacznikiem, tylko tacy maja trudniej w normalnym zyciu:)
Nie pociesze cie, ze nie bedzie bolalo, bo bedzie; mnie boli do dzisiaj, jak przejezdzam obok. ale nie mozesz sie poddac, z kazdego upadku trzeba powstawac, trzeba walczyc o siebie i bliskich do ostatniego swego oddechu. nie sa to czcze frazesy. Zapewniam cie, wiem co mowie-bylam juz bankrutem i nie tylko w finansowym znczeniu tego slowa.
Chyba masz rację. Dla mnie to miasto, w którym miałem sklep miało dodatkowo charakter emocjonalno-sentymentalny. Mieszkałem tam 6 lat, rodzice 27 lat. Ja po prostu przywiązuję się do takich miejsc.
UsuńMożna by tak lekką ręka napisać, że coś się kończy, by coś mogło się zacząć. Tylko że nawet jeśli tak jest to jest to trudne. I pozostaje mi przekonanie, że dasz radę. Przykro mi, że tak było trzeba zamknąć drzwi po raz ostatni.
OdpowiedzUsuńZamykanie drzwi powoli staje się moją specjalnością.
UsuńPosłuchajcie i Ty Mroczny też
OdpowiedzUsuńJest jakaś tajna więź
Usuńjakiś sztywna reguła dla wszystkich ludzi
Człowiek się nią wiąże
Kiedy wybiera swoją drogę
Kotwica, która utrzymuje łódź
By nie padła ofiarą burzy
Tonie razem z łodzią,
Bo jest jej częścią.
Jest jakaś tajemnicza więź
dla nas wszystkich.
Dodam tylko, że zawsze jest jakieś światełko w tunelu, jak np. to powyżej, którym nas tu zwabiłeś
OdpowiedzUsuńJasne, że jest... Najczęściej jest. I najczęściej najtrudniej je dostrzec.
Usuńhmm.Znaczy się kawałek życia za Tobą. I nowe doświadczenie.To plus ;).
OdpowiedzUsuńTeraz coś nowego cię czeka. I oby ciekawego, twórczego i z przyszłością:)
No... że tak odpowiem optymistycznie :)
UsuńTe czerwoności na 6, 7 i bodajże 9 - zagięły mnie. Zazdraszczam i no na poważnie!
OdpowiedzUsuńProducenci wrzucają do aparatów mnóstwo programów tematycznych i filtrów artystycznych. Można je kreatywnie wykorzystać. Tu: selektywny kolor.
UsuńŚwietny wpis. Będę na pewno tu częściej.
OdpowiedzUsuńGorąco zapraszam :)
OdpowiedzUsuń