Wiec tak - a w Krakowie nie ma mnie. Kocham to miasto serdecznie, ale jestem wsciekla na biznes dorozkarski. Paskudne wprost te bryki (co to za styl?), a konisie sie uzywa jakby byly z zelaza a nie z ciala. bardzio pieknie dopracowales te zdjecia. Och, jak mnie ciagnie
Co do miasta mam ambiwalentne uczucia, związane z moją barwną przeszłością. :))) No i dałam się zwieść tytułowi, bo o innej piosence oczywiście pomyślałam. :))) Pozdrawiam serdecznie. :)
Nie doszlam jeszcze do konca twoich zdjec, a w glowie tanczyla mi piosenka o Krakowie, i chcialam ci ja zadedykowac-bo ona natychmiast przyszla mi do glowy, a tutaj na koncu, co widze? oczywiscie - owa piosenke, ktora ostatnio codziennie slucham jadac rano do pracy :)
Dziwne wrażenia miałam przy drugim zdjęciu. Zobaczyłam gigantyczną paszczę, która zasysa Sukiennice, jakby je chciał pochłonąć jakiś potwór... A ludzie sobie chodzą i nie wiedzą, że są zasysani... Sorki, jakieś odjechane wizje ;-))
Ps. Cały czas nadrabiam zaległości w oglądaniu zdjęć i dlatego ciągle zaglądam do archiwum. Kiedyś przyjdzie taki czas, że będę na bieżąco :)
No to mnie Pan dobił! Obudził drzemiące tęsknoty! :-( I to nie tylko zdjęciami...
OdpowiedzUsuńTęsknisz za dorożką?
UsuńWolę polegać na własnych nogach... :-)
UsuńW Krakowie jest pięknie nawet, jak nie jest!
OdpowiedzUsuńPiękne hasło, podoba mi się.
UsuńCudowne zdjęcia! Te deszczowe chmury spowodowały, że czuję się jak w bajce! Extra! :)
OdpowiedzUsuńChmury zawsze dodają dramatyzmu.
UsuńTen chmurny Kraków zmienił kolory i stał się jakby inny... bardziej intrygujący.
OdpowiedzUsuńJakby chciał powiedzieć - wciąż mam wiele tajemnic, odkryj je.
Usuń...od rana pada deszcz...
OdpowiedzUsuńCiekawe kadry, chmury są niesamowite.
Pozdrawiamy.
U mnie... padał od każdego rana.
UsuńChmurny, ale jak zawsze piekny z dusza...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
O tak, duszę to on ma zawsze.
UsuńPozdravki
Wiec tak - a w Krakowie nie ma mnie. Kocham to miasto serdecznie, ale jestem wsciekla na biznes dorozkarski. Paskudne wprost te bryki (co to za styl?), a konisie sie uzywa jakby byly z zelaza a nie z ciala.
OdpowiedzUsuńbardzio pieknie dopracowales te zdjecia. Och, jak mnie ciagnie
Fakt, warszawskie dorożki ładniejsze, bo bardzej naturalne. Zresztą, już je ty kiedyś pokazywałem.
UsuńLooks like a very city but I have not yet been in Poland.
OdpowiedzUsuńGreetings,
Filip
This is a very old and beautiful city. Here crowned the Polish kings, from the fourteenth to the sixteenth century was the Polish capital.
UsuńMiło patrzeć Twoimi oczami na moje miasto, nawet chmury pięknieją.
OdpowiedzUsuńTo też moje rodzinne miasto :)
UsuńCo do miasta mam ambiwalentne uczucia, związane z moją barwną przeszłością. :))) No i dałam się zwieść tytułowi, bo o innej piosence oczywiście pomyślałam. :))) Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńRozwiń temat barwnej przeszłości :)
UsuńNo co Ty! Publicznie?! :)))) Zresztą byłam tam tylko 6 miesięcy. :)))
UsuńJakie subtelne te zdjęcia! Nie wiem, czemu, ale kojarzą mi się z tortem urodzinowym. A na nim zapalone świeczki
OdpowiedzUsuńBo w sumie krakowski rynek jest jak ten tort :)
UsuńPiękne zdjęcia! Chmury, deszczowe czy nie, jednak dodają klimatu... :) Samo błękitne niebo... bywa nudne :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPodpisuje się pod tym obiema ręcami :)
UsuńA w Krakowie czarne chmury...
OdpowiedzUsuńKraków zawsze jest piękny, nawet z tymi chmurami.
Pozdrawiam:)
Owszem :)
UsuńPozdrawiam
when I see your wonderful images, I think one day I will visit Poland ! sure
OdpowiedzUsuńnice week to you
Poland is a beautiful country. Enjoy!
UsuńHave a great week.
Simplesmente belo, fotografias de classe.
OdpowiedzUsuńUm abraço.
Obrigado.
UsuńNie doszlam jeszcze do konca twoich zdjec, a w glowie tanczyla mi piosenka o Krakowie, i chcialam ci ja zadedykowac-bo ona natychmiast przyszla mi do glowy, a tutaj na koncu, co widze? oczywiscie - owa piosenke, ktora ostatnio codziennie slucham jadac rano do pracy :)
OdpowiedzUsuńDługo nie mogłem się do niej przekonać, a to za sprawą wokalisty Myslowitz. Nie lubię go.
UsuńPozdravki
Dziwne wrażenia miałam przy drugim zdjęciu. Zobaczyłam gigantyczną paszczę, która zasysa Sukiennice, jakby je chciał pochłonąć jakiś potwór... A ludzie sobie chodzą i nie wiedzą, że są zasysani...
OdpowiedzUsuńSorki, jakieś odjechane wizje ;-))
Ps. Cały czas nadrabiam zaległości w oglądaniu zdjęć i dlatego ciągle zaglądam do archiwum. Kiedyś przyjdzie taki czas, że będę na bieżąco :)
To jest smog wawelski :)
UsuńOglądaj, oglądaj, na zdrowie!