tak od razu piosenka, moje credo zyciowe: "trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym, wśród tandety lśniąc jak diament..." to słowa, ktore nieustannie kieruja moim zyciem. Pozdrawiam :)
Fascynowało mnie w tym drzewie to, że wyrosło tak samotnie wśród przybrzeżnych trzcin. I trwało niepokonane przez podmywające go fale i starające się go zagłuszyć trzciny.
Gdy emocje już opadną Jak po wielkiej bitwie kurz Gdy nie można mocą żadną Wykrzyczanych cofnąć słów Czy w milczeniu białych haniebnych flag Zejść z barykady Czy podobnym być do skały Posypując solą ból Jak posąg pychy samotnie stać
Gdy ktoś kto mi jest światełkiem Gaśnie nagle w biały dzień Gdy na drodze za zakrętem Przeznaczenie spotka mnie Czy w bezsilnej złości łykając żal Dać się powalić Czy się każdą chwilą bawić Aż do końca wierząc że Los inny mi pisany jest
Płyniemy przez wielki Babilon Dopóki miłość nie złowi nas W korowodzie zmysłów możemy trwać niepokonani Nim się ogień w nas wypali Nim ocean naszych snów Łyżeczką się odmierzyć da
Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść Niepokonanym Wśród tandety lśniąc jak diament Być zagadką, której nikt Nie zdąży zgadnąć nim minie czas
i tak najbardziej podoba mi sie, ze trzeba wiedziec, kiedy odejsc:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ale jeszcze nie teraz? :)
UsuńZawsze sie odchodzi.
UsuńKoniec znaczy poczatek.
Nie mowie o wiecznosci, bo ta brama kazdego czeka w najlepszym czasie dla kazdego:)
Pozdro:)
Fakt, zawsze. Ale tylko czasem się wraca :)
UsuńTo prawda i jakie jest wtedy zaskoczenie, ze sie wrocilo na poczatek:) Ktorys tam poczatek z kolei:)
UsuńAle zycie jest nieprzewidywalne...I to najbardziej w nim lubie - za Panem Leszkiem Kolakowskim- ja to lubie tez.
A liczba początków i końców musi się zgadzać?
UsuńCesta je prach/a štěrk /a udusaná hlína
OdpowiedzUsuńHm... przysiągłbym że był tu niedawno mój komentarz, sprawdziłem podgląd i publikację - chyba skrypt mnie znów znielubił?
OdpowiedzUsuńCesta je prach, a štěrk, a udusaná hlína...
Raczej Blogger, bo Twój komentarz zaliczył do spamu :)
UsuńLubimy Perfect:)
OdpowiedzUsuńMy też :)
OdpowiedzUsuńLubię takie zdjęcia i Perfect...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dodam, bo mało kto rozpozna, że to Balaton. Zaczyna się zaraz za tym drzewem.
UsuńZaglądam do Ciebie codziennie.
OdpowiedzUsuńBo zdjęcia masz rewelacyjne.
Szczerze gratuluję
Miło mi, bardzo dziękuję.
UsuńPięknie splecione zdjęcie z piosenką + miłe wspomnienia z koncertu. :)
OdpowiedzUsuńCo prawda splatałem na odwrót, ale może być :)
Usuńtak od razu piosenka, moje credo zyciowe: "trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym, wśród tandety lśniąc jak diament..." to słowa, ktore nieustannie kieruja moim zyciem. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDoskonale to credo, zabieram do siebie:)
UsuńDziekuje!
Tak, to dobre credo, warto o nim pamiętać.
UsuńBardzo fajnie zestawiłeś piosenkę i zdjęcia :) Oba elementy podobają mi się bardzo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Fascynowało mnie w tym drzewie to, że wyrosło tak samotnie wśród przybrzeżnych trzcin. I trwało niepokonane przez podmywające go fale i starające się go zagłuszyć trzciny.
UsuńToo bad I do not understand the song. Sounds great and fits well with the image.
OdpowiedzUsuńThis Polish text, Google will translate.
OdpowiedzUsuńGdy emocje już opadną
Jak po wielkiej bitwie kurz
Gdy nie można mocą żadną
Wykrzyczanych cofnąć słów
Czy w milczeniu białych haniebnych flag
Zejść z barykady
Czy podobnym być do skały
Posypując solą ból
Jak posąg pychy samotnie stać
Gdy ktoś kto mi jest światełkiem
Gaśnie nagle w biały dzień
Gdy na drodze za zakrętem
Przeznaczenie spotka mnie
Czy w bezsilnej złości łykając żal
Dać się powalić
Czy się każdą chwilą bawić
Aż do końca wierząc że
Los inny mi pisany jest
Płyniemy przez wielki Babilon
Dopóki miłość nie złowi nas
W korowodzie zmysłów możemy trwać
niepokonani
Nim się ogień w nas wypali
Nim ocean naszych snów
Łyżeczką się odmierzyć da
Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść
Niepokonanym
Wśród tandety lśniąc jak diament
Być zagadką, której nikt
Nie zdąży zgadnąć nim minie czas
Zajrzałam do archiwum i tak mi się skojarzyło ze zdjęciami do piosenki...
OdpowiedzUsuńKraków od podszewki