Albert Einstein jest też twórcą teorii względności, nie wiem tylko, czy ta przepiłowana (?!) obrączka jest jest punktem do którego należy odnosić wszelki ruch, czy też ruchem, który szuka punktu odniesienia, co chyba na jedno wychodzi ;-))
Tekst z jakiegoś filmu: na obchodach 20. rocznicy ślubu jubilat mówi do kolegi: wiesz, gdybym ją zabił zaraz po ślubie, właśnie wychodziłbym na wolność"
W ramach komentarza - cytat z Tadeusza Dołęgi-Mostowicza: "Małżeństwo jest instytucją w samym założeniu nietrwałą. Trwałość rodzi się z wymiany myśli, uczuć i rozkoszy. Po kilku latach rozkosz nabiera smaku razowca, uczucia ziębną i czułostkowieją. Myśli wszystkie są znane jak wytarty od zużycia szeląg".
Na początku ślub jest traktowany, jako wyzwolenie. Dopiero po czasie przychodzi otrzeźwienie, ale wtedy najczęściej jest za późno. Nie wszyscy mają tyle szczęścia, że reflektują się przed ołtarzem tuż przed wypowiedzeniem sakramentalnego TAK.
So here we have the wedding rings...one is cropped, broken...? Red color reminds me of passion, blod... It might relate to your own life, or may not. Great photo :-) All the best to you
Matko kochana, to ja w niewoli jestem już 42 lata i o tym nie wiedziałam. W Muzeum Zabawek nie pozwalają fotografować niestety... Pozdrawiam cieplutko:-))
Dlaczego mowisz do mnie w l. mnogiej? Przeciez Cie dex szanuje:) To sie nazywa przeniesieniem i przypisaniem. Widzisz, sama jestem zbyt samodzielna osobka, nie probuje udawac slodkiej idiotki, bo nie umiem. A oze jestem "tuman", bo mialam siedmioletnie doswiadczenie w stadle przerwane z piskiem opon?
No właśnie, niektórzy są takimi masochistami, że zakładają sobie te kajdany w zyciu po kilka razy:) a tak z innej beczki, zspominałes, że być może zawitasz na Podlasie tego roku. My najczęściej jesteśmy tam 20.07-15,08, albo jakoś tak koło tej daty (nieznaczne zmiany moga nastapić w ostatniej chwili, ze wzgledu na charaqkter pracy małzonka) Jak bys w tym okresie planowal wyjazd to służę za przewodnika, z przyjemnoscią pokaże okolice
Mni się zdaje, że to niewolnictwo wynika raczej z braku symbiozy... rzecz w czerpaniu przyjemności :) Pozdrawiam http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Mam wśród znajomych małżeństwo z ponad dwudziestoletnim stażem, świetnie dobrani, nastawieni na pomoc ludziom... ale to wyjątki. Coś w tym jest co napisałeś. Zdaje się, że w każdym małżeństwie przychodzi kryzys, mniejszy, większy. Odejście świadczy o całkowitym myśleniu o sobie... w podjęciu takiej decyzji najczęściej stoją dzieci... zanim to nastąpi faktycznie można być niewolnikiem własnych działań.
Mimo wszystko sporo jest zwolennikow tej niewoli;)
OdpowiedzUsuńA nawet dożywocia :)
UsuńNa szczęście traktujemy razem z mężem małżeństwo jako słodkie zniewolenie ;)
OdpowiedzUsuńŻebyście tylko cukrzycy nie dostali ;)
UsuńAlbert Einstein jest też twórcą teorii względności, nie wiem tylko, czy ta przepiłowana (?!) obrączka jest jest punktem do którego należy odnosić wszelki ruch, czy też ruchem, który szuka punktu odniesienia, co chyba na jedno wychodzi ;-))
OdpowiedzUsuńOK, OK, zamotałam się w tych teoriach ;-))
Przepiłowana obrączka, to takie "wyrwij murom zęby krat, zerwij kajdany, połam bat" :)
Usuń...a później sam runiesz pod murem ;-))
UsuńMur jest wysoki i mocny
UsuńZa murem jest drzewo i gwiazda:
Drzewo podważa mur korzeniami
Gwiazda nagryza kamień jak mysz
Za sto, dwieście lat
Będzie już małe okienko
Już małe okienko
Małe okienko...
a kto jest niewolnikiem, a kto właścicielem? :))
OdpowiedzUsuńDochodzenie w toku :)
UsuńJak to ktoś kiedyś mi powiedział: to gorsze niż dożywocie, bo wtedy przynajmniej masz szansę wyjść po 25 latach za dobre sprawowanie ;)
OdpowiedzUsuńTekst z jakiegoś filmu: na obchodach 20. rocznicy ślubu jubilat mówi do kolegi: wiesz, gdybym ją zabił zaraz po ślubie, właśnie wychodziłbym na wolność"
UsuńW ramach komentarza - cytat z Tadeusza Dołęgi-Mostowicza: "Małżeństwo jest instytucją w samym założeniu nietrwałą. Trwałość rodzi się z wymiany myśli, uczuć i rozkoszy. Po kilku latach rozkosz nabiera smaku razowca, uczucia ziębną i czułostkowieją. Myśli wszystkie są znane jak wytarty od zużycia szeląg".
OdpowiedzUsuńMoja znajoma chyba czytała ten fragment, bo twierdzi, że małżeństwo po 10. latach powinno być ustawowo kończone :)
Usuń... a inteligentna żona sama odchodzi po 20 latach... :)
UsuńNo chyba, że mąż odejdzie po 10 ;-)
UsuńMarriage the blessed slavery !!!
OdpowiedzUsuńHave a nice week !!!
But you admit that sometimes we like to be slaves.
Usuńa jednak wciąż mają w sobie światło... odbitych uczuć?
OdpowiedzUsuńI żaru minionych chwil.
UsuńNa początku ślub jest traktowany, jako wyzwolenie. Dopiero po czasie przychodzi otrzeźwienie, ale wtedy najczęściej jest za późno. Nie wszyscy mają tyle szczęścia, że reflektują się przed ołtarzem tuż przed wypowiedzeniem sakramentalnego TAK.
OdpowiedzUsuńEch... ten wszędobylski marketing :)
UsuńSo here we have the wedding rings...one is cropped, broken...? Red color reminds me of passion, blod...
OdpowiedzUsuńIt might relate to your own life, or may not. Great photo :-)
All the best to you
People are looking for a husband or wife, and when they go, looking for a way to get rid of it.
UsuńHaaaa....you're really funny!!
UsuńI've been married twice, know what you're talking about....
Matko kochana, to ja w niewoli jestem już 42 lata i o tym nie wiedziałam.
OdpowiedzUsuńW Muzeum Zabawek nie pozwalają fotografować niestety...
Pozdrawiam cieplutko:-))
Niezły wyrok :)
Usuńa ja uwazam, ze jest to umowa cywilno-prawna.
OdpowiedzUsuńNiewolnictwo traci brakiem poszanowania. Umowa takowe zaklada.
A wszystko i tak w rece malzonkow:)
Ale przecież Wy nas nie szanujecie :)))))
UsuńDlaczego mowisz do mnie w l. mnogiej?
UsuńPrzeciez Cie dex szanuje:)
To sie nazywa przeniesieniem i przypisaniem.
Widzisz, sama jestem zbyt samodzielna osobka, nie probuje udawac slodkiej idiotki, bo nie umiem.
A oze jestem "tuman", bo mialam siedmioletnie doswiadczenie w stadle przerwane z piskiem opon?
Dex, a moze to "zla kobieta byla"?
U mnie to się nazywa pakt z Diabłem :))
OdpowiedzUsuńNo to macie niezłe Piekło :)
UsuńAmen ;)
UsuńTu już padło to pytanie: kto jest niewolnikiem, kto właścicielem? :) A rozeznanie utrudnia fakt, że oboje składają identyczną przysięgę. :)
OdpowiedzUsuńPodejrzani są więc wszyscy.
UsuńNo to stałam się wolnym człowiekiem :p
OdpowiedzUsuńNiech żyje wolność, wolność i swoboda! :)
UsuńHere I apply the saying.
OdpowiedzUsuń"Each one tells the fair, according to how it goes, in it"
http://ventanadefoto.blogspot.com.es/
Well said.
UsuńA ja czytałam, że małżeństwo zawsze jest związkiem dwojga ludzi gotowych przysiąc, że tylko to drugie chrapie :):)
OdpowiedzUsuńBo tak jest :)
UsuńNiewolnik przeciął swoje kajdany...
OdpowiedzUsuńBy za chwilę założyć nowe :)
UsuńNo właśnie, niektórzy są takimi masochistami, że zakładają sobie te kajdany w zyciu po kilka razy:) a tak z innej beczki, zspominałes, że być może zawitasz na Podlasie tego roku. My najczęściej jesteśmy tam 20.07-15,08, albo jakoś tak koło tej daty (nieznaczne zmiany moga nastapić w ostatniej chwili, ze wzgledu na charaqkter pracy małzonka) Jak bys w tym okresie planowal wyjazd to służę za przewodnika, z przyjemnoscią pokaże okolice
UsuńMni się zdaje, że to niewolnictwo wynika raczej z braku symbiozy... rzecz w czerpaniu przyjemności :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
it's only a paper and all the promises said are often forgotten after a few years !
OdpowiedzUsuńMam wśród znajomych małżeństwo z ponad dwudziestoletnim stażem, świetnie dobrani, nastawieni na pomoc ludziom... ale to wyjątki.
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest co napisałeś. Zdaje się, że w każdym małżeństwie przychodzi kryzys, mniejszy, większy. Odejście świadczy o całkowitym myśleniu o sobie... w podjęciu takiej decyzji najczęściej stoją dzieci... zanim to nastąpi faktycznie można być niewolnikiem własnych działań.