Ta zieleń jest iście wiosenna, własnie takie kolory dominują w mojej obecnej biżuterii - zieleń uspokaja... Pozdrawiam http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/ http://kadrowane.bloog.pl/
Na ich miejscu, też nie byłabym tak spokojna, mimo zielonej murawy :) Pozdrawiam http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/ http://kadrowane.bloog.pl/
A tak wielu ludzi jej nie lubi, kojarzy się z przemijaniem. Dla mnie jest to czas nowych wyzwań, dojrzewania, jestem do zimy w podniosłym nastroju, ale zima-to totalna klapa, głownie zimą...marznę!
Jesień pachnie wrzosem i śliwkami. Ma dyniowy kolor. Czai się w niej smutek opadających liści i łez deszczu na szybie. Do tego krople nanizane na pajęczynę, korale z czarnego bzu i jarzębiny. Aksamitne kapelusze w puszystym mchu. A wracając do nadziei, to może i żyje, ale gdzieś polazła. Daleko.
Życie ma swój ustalony biologiczny rytm. Od czasu do czasu burze przerywają jego bieg, ale wiosna, lato, jesień, zima następują po sobie jak urodzenie, życie, śmierć. Tyle, że przyroda zmartwychwstaje - my nie.
Ach ta jesień...W tym roku pogubiła złoto, czerwień i brąz, niebo przyozdobiła na szaro-buro, ubrała kalosze i ciepły szalik...a mnie żal babiego lata.
Coś jest w tym zdjęciu, że nie można przestać na niego patrzeć. Ten swoisty trójwymiar...To zdjęcie "wciąga". Dosłownie i w przenośni :) A jesień u mnie objawiła się deszczowo, bez kolorów, chyba, że w śliwkowym, bo to w tym roku "drzewo obfitości".
Jesienią plażowy ręcznik zamieniam na puszysty koc. Chłodną wodę na napar rooibos. Długie wieczorne spacery na oglądanie filmów i czytanie książek. Dobry czas.
Thank you so much for your lovely comment! Of course we can follow each other dear! Let me know when you do and i will follow you right back! Facebook / Instagram /Twitter / Chicisimo
Trawka taka soczysta Ci wyszła, pewnie ma być nadzieją. Woda niesie przyszłość, a spadające liście wspomnienia. Dziękuję za śliwkową jesień:) Pozdrawiam serdecznie
Czuje, widze i slysze...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
O to chodzi, tak ma być!
UsuńPozdravki
Jesień pachnie dymem z kominów i mokrymi liśćmi...
OdpowiedzUsuńKasztanami, mgłą, śliwkami i deszczem.
UsuńI grzybami, i wrzosami i herbatą z rumem :)
UsuńA rakiją? :)
UsuńKocham Twoje zdjęcia...ale akurat to kojarzy mi się z moją dramatyczną wędrówką po górach. Może któregoś dnia opowiem na blogu :)
OdpowiedzUsuńW pewnym stopniu to też była dramatyczna wędrówka... po Dolinie Będkowskiej :)
UsuńO widzisz czyli dobrze mi się skojarzyło. A Twoja dramatyczna bo? Czy to tajemnica?
UsuńBo dużo kilometrów do przejścia :)
UsuńI wszystko jasne :) rozumiem i współodczuwam
UsuńLubię głos Długosza, a jesień jeszcze bardziej:)
OdpowiedzUsuńTaki krakowski, prawda? :)
UsuńTa zieleń jest iście wiosenna, własnie takie kolory dominują w mojej obecnej biżuterii - zieleń uspokaja...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://kadrowane.bloog.pl/
Właśnie oglądam mecz, grają na zielonej murawie, ale wcale nie są spokojni :)
UsuńNa ich miejscu, też nie byłabym tak spokojna, mimo zielonej murawy
Usuń:)
Pozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://kadrowane.bloog.pl/
:)
UsuńNie nadążam za tobą, jesteś blogowo bardzo plodny tej jesieni:) Chlone jesień w każdej postaci całą sobą. To mój czas! Dzięki za piękną fotę!
OdpowiedzUsuńUwielbiam jesień, więc przygotuj się na wiele (mam nadzieję) wrażeń.
UsuńA tak wielu ludzi jej nie lubi, kojarzy się z przemijaniem. Dla mnie jest to czas nowych wyzwań, dojrzewania, jestem do zimy w podniosłym nastroju, ale zima-to totalna klapa, głownie zimą...marznę!
UsuńBo to jest przemijanie, ale z nadzieją na odrodzenie. Takie piękne pożegnanie, by po chwili śmierci odżyć cudownym powitaniem.
UsuńJesień pachnie wrzosem i śliwkami. Ma dyniowy kolor. Czai się w niej smutek opadających liści i łez deszczu na szybie. Do tego krople nanizane na pajęczynę, korale z czarnego bzu i jarzębiny. Aksamitne kapelusze w puszystym mchu.
OdpowiedzUsuńA wracając do nadziei, to może i żyje, ale gdzieś polazła. Daleko.
Życie ma swój ustalony biologiczny rytm.
UsuńOd czasu do czasu burze przerywają jego bieg, ale wiosna, lato, jesień, zima następują po sobie jak urodzenie, życie, śmierć.
Tyle, że przyroda zmartwychwstaje - my nie.
Ach ta jesień...W tym roku pogubiła złoto, czerwień i brąz, niebo przyozdobiła na szaro-buro, ubrała kalosze i ciepły szalik...a mnie żal babiego lata.
OdpowiedzUsuńJeszcze będzie złoto, dużo złota. I czerwieni, brązów.
UsuńCoś jest w tym zdjęciu, że nie można przestać na niego patrzeć. Ten swoisty trójwymiar...To zdjęcie "wciąga". Dosłownie i w przenośni :)
OdpowiedzUsuńA jesień u mnie objawiła się deszczowo, bez kolorów, chyba, że w śliwkowym, bo to w tym roku "drzewo obfitości".
Uważaj, zdjęcia lubią wciągać :)
UsuńI u mnie śliwek pod dostatkiem więc powideł na zimę bez liku, a i ulubione knedle często goszczą na talerzu.
Jesienią plażowy ręcznik zamieniam na puszysty koc. Chłodną wodę na napar rooibos. Długie wieczorne spacery na oglądanie filmów i czytanie książek. Dobry czas.
OdpowiedzUsuńLubię rooibosa :)
UsuńŚwietna prowokacja, bo trawka jest iście wiosenna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Trochę ją "podmalowałem", tak dla kontrastu :)
UsuńA ja chcę, żeby ten listek spłynął i żeby wróciła wiosna. Nie mogę się doczekać. Widzę nadzieję w tej zieleni.
OdpowiedzUsuńTak będzie. Z tym, że po drodze jest jeszcze ta wstrętna zima.
Usuńjesień jest piękna:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam na moj blog:)
Najpiękniejsza :)
UsuńDzięki za zaproszenie, oczywiście, że zaglądnę.
Nice post!
OdpowiedzUsuńThank you so much for your lovely comment! Of course we can follow each other dear! Let me know when you do and i will follow you right back!
Facebook / Instagram /Twitter / Chicisimo
- Hannah's Heels
Trawka taka soczysta Ci wyszła, pewnie ma być nadzieją.
OdpowiedzUsuńWoda niesie przyszłość, a spadające liście wspomnienia.
Dziękuję za śliwkową jesień:)
Pozdrawiam serdecznie
Tak, trawa to nadzieja. Chyba nawet nie ta jednodniowa.
Usuń