wtorek, 30 kwietnia 2013

Miłego weekendu majowego!


Odrzut


"Kiedy ktoś Cię opuści, poza tym, że tęsknisz, poza tym, że rozpada się cały ten mały świat, który razem stworzyliście, i że wszystko co widzisz albo robisz przypomina Ci o tej osobie, najgorsza jest myśl, że była to próba jakości i teraz wszystkie części, z których się składasz, noszą stempel ODRZUT przystawiony przez kogoś, kogo kochasz."

wtorek, 23 kwietnia 2013

Jak to jest?


Jesteś jak na wodzie. Jesteś sam i wiosłujesz. Widzisz ludzi na brzegu, ale jesteś coraz dalej. Walczysz, bo to normalne. Ale umysł nie chce o tym myśleć. Planujesz obiad, zamykasz drzwi, 
a potem się poddajesz i pragniesz utonąć.

niedziela, 21 kwietnia 2013

O mnie fotograficznie

Po blogach fotograficznych krąży zabawa: o mnie fotograficzne (czy jakoś tak). Zasada prosta:
17. pytań i 17. odpowiedzi. Problem w tym, że odpowiadamy zdjęciami. Zabawa przednia,
dlatego podjąłem rękawicę rzuconą przez Judith i... oto ja.Oczywiście fotograficznie :)

1. Codziennie widzisz: starą Nysę


2. Ubranie w którym mieszkasz: mój malutki wszechświat


3. Ulubiona pora dnia: wieczór


4. Coś nowego: sushi


5. Właśnie tęsknisz za: morze


6. Piosenka, która chodzi Ci po głowie: Co dzień, Janusz Radek


7. Nagłówek Twojego tygodnia: Ile razy znajdę klucz, ktoś zmienia zamek



8. Najlepszy moment tygodnia: każda chwila z kawą


9. Kim chciałeś być jako dziecko: pilotem


10. Nie roztajesz się z: ze słoniem


11. Co można znaleźć na Twojej liście marzeń: podróż na księżyc


12. Twoja miłość od pierwszego wejrzenia: Chorwacja



13. Coś, co robisz cały czas: robię zdjęcia


14. Zdjęcie tygodnia: Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie


15. Ulubione słowo, wyrażenie: dlaczego?


16. Najlepszy moment roku: wyjazd na wakacje


17. Ktoś, kto zawsze potrafi Cię uszczęśliwić: syn i psińco

Do dalszej zabawy zapraszam wszystkich chętnych, a w szczególności właścicielki i właścicieli poniższych blogów:
Szary Burek
Vinniczek
Pani Ameryka
Baba ze wsi
Trinity
Renata i Jarek
La Violette

piątek, 19 kwietnia 2013

Najgorsza choroba świata


Sączy się w serca i umysły niczym Cyklon B, zabija skuteczniej od nalotu dywanowego na Drezno. Jest równie bezsensowna co bitwa pod Verdun. Obraca w pył wszystko co dobre w człowieku.
Czasem nadchodzi zupełnie bezszelestnie, skrada się niczym wąż. Innym razem brnie do przodu jak walec drogowy, chwilami tylko słychać chrzęst łamanych uczuć i ostatnie tchnienie konających.
Ale nade wszystko lubi być głośna, spektakularne wejścia na scenę to jej żywioł. Wtedy wrzeszczy jak Führer na parteitagu.
Życie z nią przypomina spacer niewidomego po polu minowym, a miłość i przyjaźń gasną przy niej niczym Leonardo di Caprio w końcowej scenie "Titanica".
Czterej Jeźdźcy Apokalipsy to jej bracia, matką Kali, a ojcem Loki.
Każdy to wie, niemal każdy rozumie, większość potępia.
I co?
Nic.
A zazdrość wciąż ma się dobrze...

wtorek, 16 kwietnia 2013

Wieczność


- Misiek, ale słuchaj się. Ty mnie jakoś kochasz? - Dorota spojrzała wymownie na Darka.
- Kochanie, ależ oczywiście, przecież wiesz – chwycił jej dłoń i zaczął namiętnie całować każdy z paluszków.
- No dobra, dobra. Misiek, a na ten przykład to jak bardzo mnie kochasz? - nie dawała za wygraną.
- Prawdziwa miłość jest wieczną tęsknotą, a ja tak tęsknię, że nawet mleko traci smak - wyszeptał.
- Misiek, no weź ty je może reklamuj? Żeś w Biedronce kupował czy jak? - spojrzała krytycznie na Darka i powróciła do piłowania paznokci.
Zrezygnowany spuścił wzrok, ale szybko odzyskawszy rezon i wyrecytował:
- Kocham Cię tak mocno jak świeci słońce na niebie.
- Misiek, no halo! Nie starasz się, w solarium grzeją lepiej – tym razem nie zaszczyciła go swoim spojrzeniem. - Więc jak? - dodała po chwili bezskutecznie próbując usunąć różową warstwę lakieru do paznokci.
- Kocham Cię tak mocno... jak... jak ten lakier co trzyma się twoich paznokci – Darek nie wierzył, że to powiedział, nawet cicho prychnął z obrzydzenia.
- E, Misiu... No dobry jesteś – Dorota uśmiechnęła się i pocałowała go w nosek.
Gdy miał nadzieję, iż nareszcie ma to już za sobą, spytała:
- Misiek, a powiedz mi, jak długo tak chcesz mnie kochać?
- No... wieczność oczywiście – uśmiechnął się zadowolony z odpowiedzi.
- Misiek, a ta wieczność to ile? - Dorota nie dawała za wygraną.
- Wieczność? Wyobraź sobie ogromną pustynię, taką co ma tysiąc kilometrów. I co tysiąc lat przychodzi staruszek i zabiera jedno ziarenko. A gdy zbierze ich milion, to wtedy zaledwie zaczyna się wieczność.
- Misiek! Halo! Ale wtedy to ja już stara dupa będę!

środa, 10 kwietnia 2013

Niczym anioł z odrąbaną głową


Stół przyozdabiało kilka zaschniętych plam po rozlanym piwie, a pośród nich stał kubek z niedopitą kawą, garść okruszków i talerzyk z niedojedzoną kanapką, z której wypływało zjełczałe masło. Po podłodze poniewierały się puste butelki i fotografie.
Andrzej po raz kolejny omiótł wszystko obojętnym wzrokiem, a później poczuwszy głód wstał i poszedł do kuchni. Przechodząc obok lustra w przedpokoju spojrzał na swoje odbicie: szara, nieogolona twarz, podkrążone i spuchnięte oczy. Opuścił wzrok i poczłapał w kierunku lodówki. W środku znalazł opakowanie parówek, wyjął kilka i wsadził do kuchenki mikrofalowej na trzy minuty.
- Kurwa mać, nie zdjąłem folii – zaklął patrząc na poskręcane w agonii kiełbaski z wtopioną w nie  folią. Na szczęście w lodówce była jeszcze puszka sardynek w oleju.
Gdy ją otworzył przyszła mu nagle ochota na kąpiel. Odłożył puszkę i poszedł napuścić wody do wanny. Zrzucił cuchnące ubranie i wtedy przypomniał sobie o sardynkach. Wrócił więc po nie do kuchni.
Ciepła woda rozgrzała zziębnięte ciało i odprężyła go. Lubił to uczucie, tym bardziej, że było to jedno z niewielu uczuć, jakiego jeszcze doświadczał.
Bo Andrzej nie miał uczuć... a właściwie kiedyś miał, tylko pogubił je na kolejnych zakrętach życia. Ostatnio zgubił smutek, z tego powodu na niedawnym pogrzebie nie potrafił płakać. Na szczęście przypomniał sobie, że gdy nie mruga się powiekami, to łzy pojawią się same.
Spojrzał na leżącą na krawędzi wanny otwartą puszkę. Wziął ją do ręki i przyjrzał się równiutko i ciasno ułożonym rybkom.
- I co? Dobrze wam tam? W stadzie żyjecie, w stadzie umieracie, w stadzie was chowają... - zamyślił się, a potem dodał: Lubię was. A wy mnie?
Zgodnie z przewidywaniem sardynki milczały.
- Wiecie co jest najgorsze w samotności? Gdy człowiek chce być dla kogoś ważnym i to mu nie wychodzi. Wtedy czuje się niczym anioł z odrąbaną głową – wyszeptał, po czym wrzucił sardynki do wody.
- Płyńcie do swoich – dodał, wyciągając korek z wanny.

sobota, 6 kwietnia 2013

Snajper






W tym fachu liczą się: cierpliwość, brak emocji, precyzja i kamuflaż.
Ćwiczy to latami, inni ocierają się o doskonałość - on nią jest. Będzie na Ciebie czekał 5 godzin, 7 dni, 4 miesiące lub 8 lat. Dla niego czas nie ma większego znaczenia. Po prostu czeka na dogodny moment. Teoretycznie każdy jest dobry, ale są też lepsze. I on o tym decyduje.
Potrafi Cię dopaść wszędzie: w kinie, w Wenecji, na rybach, w autobusie, w kuchni, na basenie. Gdy całujesz bliską osobę, przytulasz dziecko, siedzisz w wannie, wsiadasz do samolotu, grasz w pokera czy opalasz się na plaży w Ustce.
Cała finezja tego zawodu tkwi w kamuflażu. A on może być wszystkim: przydrożną wierzbą, kępą traw, krzewem w ogrodzie czy widokiem z balkonu. Sa tacy, którzy twierdzą, że może być telefonem komórkowym, skierowaniem na badanie krwi czy wakacjami w Tajlandii.
A gdy wreszcie uderza, robi to szybko i precyzyjnie. Wtedy opowieści o przelatującym przed oczyma w ułamku sekundy całym życiu z reguły można włożyć między bajki.
Bo to przecież najlepszy snajper świata - sierżant Strach.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...